Pełne, drobne, sterczące lub wiszące z wyraźnymi rozstępami. Są jedyną częścią ciała, która powstaje z niczego i wywołuje sprzeczne emocje: od dumy po wstyd, od obojętności po radość lub smutek.
W życiu kobiety rola piersi zmienia się wiele razy.
Kiedy Corien van Zweden dowiaduje się, że w jej lewej piersi zagnieździł się nowotwór, zaczyna się głębiej zastanawiać nad tą fascynującą i wieloaspektową częścią kobiecej anatomii. W swojej książce z niezwykłą otwartością i szczerością dzieli się osobistymi przeżyciami. Oddaje też głos psychologom, seksuologom, chirurgom plastycznym i sprzedawcom bielizny, tworząc jedyną w swoim rodzaju czułą biografię piersi.
„Moja opowieść w żadnym wypadku nie jest kompletna – zresztą wcale do tego nie dążyłam. To historie, które mogłabym opowiedzieć na kolacji pożegnalnej na cześć mojej lewej piersi. Ta książka to przemowa, której nigdy nie wygłosiłam”.
@nataliicodziennosc –
Pomysł książki zakiełkował u Zweden po tym jak w wyniku choroby straciła pierś. To pewnego rodzaju społeczna debata na temat roli biustu ale też osobiste zmierzenie się z tematem.
Psycholożka, chirurg, osoba transpłciowa, 13-latka, gwiazda porno i in. O piersiach jako atrybucie kobiecości, o znaczeniu rozmiaru. O męskich preferencjach ale też tych wynikających z mody, z kultury. O operacjach plastycznych, tych koniecznych i tych powodowanych osobistym widzimiesie. O piersi karmiącej. Teorie jak kobiecy biust się wykształcił. Ciekawostki, trochę eksperymentów naukowych.
Podoba mi się, że autorka uporządkowała treści w logiczną całość. Od dojrzewania, po rozkwit do „upadku” jak autorka nazwała ostatni rozdział.
Zawsze przy takim temacie jest problem z językiem. Bo albo wejdziemy w słownictwo infantylne albo w wulgarne. W książce Zweden stara się równoważyć to nazewnictwo, myślę że sprawnie sobie radzi. Pisze lekko, przyjemnie, ciekawie. Bez naukowego zadęcie. (brawo dla tłumaczki Olgi Niziołek)
Książka powstała w 2019, zatem badania są aktualne i co ważne dla mnie, to publikacja holenderska, nie amerykańska.
Zapewne autorka nie wyczerpuje tematu, pewnie są tysiące badań, publikacji, jeszcze wiele kobiet można by spytać o swoje doświadczenie. Ale dla mnie całkiem spoko. Myślę że fajnie gdyby książkę przeczyta każda kobieta. Nie jest to medyczna publikacja ale taka „z życia wzięte”. Dla kobiet od kobiet. Ja dowiedziałam się sporo. O wielu aspektach nawet sobie głowy nie zaprzątałam.