
„Fałszywy zając” Fernandy Melchor – mistrzowska opowieść o dojrzewaniu w świecie przemocy
Fernanda Melchor – dziś jedna z najgłośniejszych meksykańskich pisarek młodego pokolenia – dała się poznać światu dzięki powieści Czas huraganów, nominowanej do Międzynarodowej Nagrody Bookera. Jednak to już jej debiutancka powieść „Fałszywy zając” („Falsa liebre”, 2013) zapowiadała jej niezwykły talent do opowiadania o świecie zapomnianym, brudnym, brutalnym i zarazem boleśnie ludzkim. Powieść ukaże się 23 kwietnia 2025 roku nakładem wydawnictwa MOVA.
Fałszywy zając – książka, która obnaża brutalną rzeczywistość młodych w Meksyku
„Fałszywy zając” to historia, która rozgrywa się w gorących, mrocznych przestrzeniach Veracruz. To miasto, które znamy z folderów turystycznych jako roztańczone i kolorowe. Melchor odkrywa jednak jego zupełnie inne oblicze: zaniedbane, brutalne, pełne biedy, nudy, przemocy i egzystencjalnej pustki.
Powieść opowiada o czwórce młodych ludzi. Ich historie, pozornie odrębne, splatają się powoli w gęsty splot przemocy, bólu i desperackich prób przetrwania.
Literatura z potrzeby gniewu
W wywiadach Melchor wielokrotnie podkreślała, że impulsem do napisania książki była wściekłość i bezradność wobec sytuacji, jakiej doświadczała wokół siebie jako mieszkanka Meksyku:
Jako obywatelka, nie tylko pisarka, chciałam umieścić w umysłach czytelników te inne rzeczywistości, których czasem nie chcemy widzieć ani nawet dotykać kijem.”
Inspiracją była również prawdziwa historia chłopca o pseudonimie „El Ponchis” – nastolatka, który stał się płatnym zabójcą dla kartelu. Melchor zadaje pytanie: jak to możliwe, że dzieci stają się narzędziami przemocy? Gdzie przebiega granica między ofiarą a sprawcą?
Interesowało mnie pokazanie szerokiego wachlarza przemocy… To są dzieci, które są ofiarami, ale ich sytuacja czyni z nich także sprawców.
Fałszywy zając – mroczna mozaika losów i przejmująca opowieść o przetrwaniu
Powieść ma konstrukcję mozaikową, inspirowaną filmami takimi jak Amores perros czy Magnolia. Losy postaci przecinają się i nakładają, tworząc hipnotyzujący rytm opowieści. Styl Melchor jest dynamiczny, miejscami liryczny, częściej jednak surowy, bezlitosny, pełen emocjonalnego napięcia.
Karen Mercado z Criticismo pisała:
Styl Melchor jest surowy, ostry i groteskowy. Jej postacie żyją w miejscach nędzy, przemocy i beznadziei – ale są boleśnie prawdziwe.
Na temat książki wypowiedzieli się także dziennikarze Wojciech Szot i Paulina Reiter:
Fernanda Melchor sięga po fikcję po to, by opowiedzieć, jak jest naprawdę. Dociera tam, gdzie nie muszą zatrzymać się reporterzy. Wnika w umysły i serca ludzi, wobec których często jesteśmy obojętni. W „Fałszywym zającu” eksploruje umysły młodych mężczyzn, szukając odpowiedzi na pytanie o wszechobecną w Meksyku przemoc. Dla Melchor jej ofiarami są wszyscy – nie tylko kobiety. Książka pod prąd, przeciwko stereotypom i przyzwyczajeniom. Lektura, której wszyscy potrzebujemy.
Wojciech Szot
Być może życie tych dzieciaków mogłoby ułożyć się lepiej, ale na tak trudnej ziemi, jak ta, na której przyszło im dorastać, nie sposób rozkwitnąć. Pragną tego, co każdy – jakiejś miłości, jakiejś przyjaźni, jakiejś przyszłości. Melchor jest bezwzględnie szczera – nie w tej dzielnicy, nie na tych ulicach, nie w tych domach. Język opowieści jest detaliczny, a styl autorki mistrzowski, piękny, lecz niczego nie osładza, nie opromienia. Panuje tu mrok, którego nie da się rozświetlić.
Paulina Reiter, „Wysokie Obcasy”
Fałszywy zając – literacki głos sprzeciwu wobec przemocy i stereotypów
„Fałszywy zając” to dekonstrukcja obrazu Meksyku, jaki funkcjonuje w kulturze masowej. Melchor, jako mieszkanka Veracruz, pokazuje jego niewygodne kulisy:
Zdałam sobie sprawę, że jest strona Veracruz, której ludzie nie znają – nie ta od karnawału i kawiarni La Parroquia. Istniało to inne Veracruz, które tylko my, mieszkańcy, mogliśmy zobaczyć.
To miejsce zgnilizny, ale też codziennego heroizmu: walki o przetrwanie, opieki nad przyjacielem, próby ocalenia resztek godności. Książka nie epatuje przemocą – raczej próbuje ją zrozumieć i zmusić czytelnika do refleksji:
Żyjemy w ideologicznych bańkach. Literatura jest po to, by wejść w cudzy umysł i powiedzieć: a może to ja się mylę?
Fałszywy zając to powieść, która porusza. Nie daje się łatwo czytać – jej świat śmierdzi potem, krwią i bezsilnością – ale jest jednym z najprawdziwszych głosów literackich z Ameryki Łacińskiej ostatnich lat.
Dla czytelnika poszukującego głębokiej, nieoczywistej opowieści o dojrzewaniu, tożsamości, przemocy i przetrwaniu – lektura obowiązkowa.