CZY TO KLASYCZNY EROTYK?
Po lekturze książki Pierwszy dotyk jestem przepełniona jestem skrajnymi emocjami. Wszystkie dochodzą do pewnego ekstremum, ale tylko i wyłącznie w pozytywnych tego słowa znaczeniu. Książka się do mnie przyczepiła, dosłownie mnie dotknęła i nie do końca pojmuję jej treść. Czy to literatura erotyczna? A może sensacja? Dziwna mikstura, która dała mi moc dziwnych doznań. Ale kurczę, kobiety, chętnie bym to powtórzyła. Dobrze, że będzie druga część.
CZY LAURELIN PAIGE ZAWSZE PISZE TAK SAMO?
Ta powieść jest kompletnie pokręcona. Co prawda nie przypomina niczego, co wcześniej napisała Laurelin, ale jest… szczerze? Lepsze. Lepsze od Uwikłanych. To moje zdanie, ale przekonajcie się same. Już od pierwszego zdania byłam kompletnie wciągnięta w wykreowane przez Paige realia i łaknęłam wrażeń coraz mocniej i mocniej… Przypomina to nieco rozkładanie umysłu na najdrobniejsze kawałeczki i trzęsienie nimi jak szejkiem.
Trochę ciężko napisać recenzję książki Pierwszy dotyk i nic wam nie zdradzić. Chciałabym, abyście poczuły tę samą mieszankę uczuć. Drażniącą cię pod skórą sensację. Uczucie niesamowitej grozy i podejrzeń, bowiem ta książka zawiera również wątek kryminalny. Dziwne, ale ciekawe.
GŁÓWNI BOHATEROWIE
Emily. Absolutna perfekcja. Kompletnie nieznany z wcześniejszych powieści Laurelin typ bohaterki. Dziewczyna, która doskonale wie, czego chce. I tylko jeden mężczyzna, Reeve Salis może jej to podarować. Aj, ten Reeve. On wie, jak zrobić wszystkim dobrze. A zwłaszcza Emily. Salis jest seksowny, wymagający, władczy, obsesyjnie kontrolujący wszystko i wszystkich. Szalenie dominujący… Samiec alfa, który jest moją nową książkową miłością. Sorry, panie Hudsonie Pierce… Ale w sumie – wszystko zostaje w AUTORSKIEJ rodzinie 🙂 .
ZAKOCHACIE SIĘ W TEJ KSIĄŻCE. A WKRÓTCE DRUGA CZĘŚĆ…
Oczywiście książka skończyła się tak, że chcemy więcej. Śmiem twierdzić, że to najlepsza książka, jaką Laurelin napisała do tej pory. Ciężko mi to powiedzieć, bo jestem miłośniczką zarówno serii Uwikłani, jak i Połączeni. Ale serio, kobiety, zachęcam do sięgnięcia po tę miksturę jej najlepszych cech doprawioną bardzo pikantnymi składnikami. Stopi wam kolana, otworzy szeroko źrenice i zostawi ślad w postaci dreszczu na karku. Nie mogę doczekać się drugiej części… TO ZAKOŃCZENIE! Dosłownie krzyknęłam epickie: „Że kurde, co?”.
Same sprawdźcie 🙂 .
Maja