
Pisanie to nie blef – wywiad z Agnieszką Kulbat
Agnieszka Kulbat to autorka, która udowadnia, że literatura może być jednocześnie pełna napięcia, humoru i emocji. W wydawnictwie Papierowe Serca ukazała się jej dylogia „Blef”. To historia młodej kobiety, córki biznesmana, który trafił do więzienia za oszustwa finansowe. W rozmowie z nami Agnieszka Kulbat opowiada o swoich literackich inspiracjach, ulubionych etapach pracy nad książką i tajnikach budowania fabuły, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Red. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać?
Agnieszka Kulbat: W sumie to wszystko zaczęło się trochę z przypadku. Trenowałam kiedyś wyczynowo oyama karate i po jednym z treningów koleżanka zapytała mnie, czy nie chciałabym przeczytać jej opowiadania. Odpowiedziałam, że bardzo chętnie. Czytałam wtedy mnóstwo książek, ale dopiero, kiedy przeczytałam ten tekst, mając jakieś 13 lat, uświadomiłam sobie, że skoro moja koleżanka może pisać, to może ja też mogę? Więc spróbowałam i napisałam swojego pierwszego fanfika. A potem kolejnego i kolejnego. Aż w końcu sięgnęłam po coś swojego, co niezaprzeczalnie prowadzi do drugiego pytania.
Skąd pomysł na historię Asyi?
Po raz pierwszy napisałam coś, co nie było fanfikiem, mając 17 lat. I była to historia Asyi, pierwotnie o wiele bardziej mroczna. Dopiero w wieku chyba 23 lat postanowiłam napisać losy Asyi od nowa. Właściwie to wtedy nabrały one humoru, który jest teraz nieodzownym towarzyszem dylogii. Pomysł na tę postać pojawił się w mojej głowie po przeczytaniu jednej z książek Karin Slaugher z serii o Willu Trencie. Zepsuta do granic postać byłej żony Willa, Angie, gdzieś tak bardzo mnie poruszyła, że postawiłam, że też chcę napisać postać, która kimś tak wstrząśnie, jak mną ta. Ten pomysł jednak umarł dość szybko, a ja sama pisanie o Asyi odłożyłam na kilka lat. I wyszło to tej historii zdecydowanie na plus.
Który etap pracy nad książką jest twoim ulubionym?
To zależy od gatunku. Thrillery wymagały ode mnie dużego researchu z zakresu psychologii, fantastyka z dziedziny historii – szczególnie Wezwanie Żmija, którego akcja ma miejsce w XV-wiecznym Poznaniu. I często to właśnie te początki są dla mnie najbardziej ekscytujące. Research zawsze w moim przypadku prowadzi do nowych wątków i ten proces ich odkrywania jest ekstra. Z Blefem było jednak inaczej, z żadną inną książką tak nie miałam. Napisałam obie części dylogii praktycznie od ręki, research robiąc w międzyczasie, a nie przed rozpoczęciem pisania. Spisywanie tej historii było dla mnie tak przyjemne, że nie mogłam się powstrzymać. Więc, wracając do pytania, jest różnie.
Jakie są ulubione książki i autorzy, którzy wpłynęli na styl pisania Agnieszki Kulbat?
Nie umiem wybrać ulubionych książek, lecz z pewnością mogę wybrać autorów. Niewątpliwie w kwestii thrillerów są to Karin Slaughter i Sharon Bolton, w fantasy Licia Troisi i Trudi Canavan, a romansach Mia Sheridan i Coleen Hoover.
W dylogii Blef pojawia się wiele zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. Jakie techniki stosujesz, aby utrzymać czytelnika w napięciu?
Prawdę mówiąc, kieruję się trochę subiektywnym kompasem w tej kwestii i skupiam się na tym, co czuję podczas pisania. Jeśli mnie ta historia zaczęłaby nudzić, jak miałaby zainteresować kogoś innego? Dlatego dopóki mnie samą trzyma w napięciu – a jestem dość wybredna – uznaję, że jest w porządku. Na pewno jednak akcję moich powieści napędzają kłopoty i moim celem jest odpowiednia ilość problemów, które zrzucam na głowy moich bohaterów.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie miejsce akcji, czyli warszawska Praga? Czy miałaś jakieś szczególne powody, aby umieścić tam fabułę?
Mieszkałam w Warszawie osiem lat, pierwszy rok studiów w stolicy spędziłam na Pradze, lecz Południe – nie Północ, gdzie dzieje się akcja. Wydawało mi się to jednak naturalne, aby fabuła rozgrywała się właśnie tam, pośród starych kamienic, wąskich ulic, kiepskich chodników i zakurzonych podwórek. Potrzebowałam miejsca, które umożliwiłoby akcji pójście dalej – a musiałam wziąć pod uwagę zniknięcie z oczu potencjalnym zainteresowanym faktem, że Horus właśnie uciekł z więzienia. W centrum Warszawy przy rondzie ONZ taki zabieg miały zdecydowanie mniejsze szanse powodzenia. Stąd Praga-Północ.
Komu poleciłabyś dylogię Blef?
Poleciłabym ją osobom, które szukają mieszanki romansu, humoru i akcji. Dla tych, którzy lubią sarkazm, akcja w Polsce jest dla nich atutem i też, tak jak ja, sądzą, że łobuz nie zawsze kocha najbardziej.
Twórczość Agnieszki Kulbat to idealna propozycja dla tych, którzy cenią inteligentne dialogi, emocjonującą akcję i bohaterów, których losy trudno przewidzieć. Jej historia pokazuje, że inspirację można znaleźć wszędzie – wystarczy odrobina odwagi, by zacząć pisać i podążać za własnymi pomysłami. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po dylogię Blef, warto to nadrobić!