Wydawnictwo Kobiece

PREMIERA NOWEJ SERII „BRACIA SLATER”

DOMINIC – MINI-RECENZJE:

„Kiedy wzięłam do ręki tę książkę, pomyślałam „Przeczytam z dwa, trzy rozdziały i idę spać”. Cóż, plan nie wypalił. Siedziałam do trzeciej w nocy, żeby skończyć ją za jednym razem. Nie. Da. Się. Jej. Odłożyć! Bracia Slater (tak, wszyscy pięcioro) są seksowni, zabawni i przecudownie pociągający, a Bronagh i jej siostra Branna to zażarte i niebanalne bohaterki. Fabuła to mikstura wszystkiego, co kocham – emocji, seksu, granic przyzwoitości oraz fenomenalnych zwrotów akcji!”

„Dominic i Bronagh na początku nawiązują dziwną, można wręcz nazwać, wrogą relację. Facet jawnie z niej szydzi i się nabija, ale widać, że to tylko wymówka. Po prostu chce być blisko niej. Ona? Odwdzięcza mu się podobną przemocą. Tak, fizyczną i psychiczną. Dominic jest zaborczy (nawet mimo tego, że nie są przecież razem), acz opiekuńczy. Jednocześnie potrafi być dupkiem i seksownym ciasteczkiem. Dziwne, ale prawdziwe. Bronagh spędziła dziewięć lat życia, odpychając od siebie wszystkich, poza siostrą. Wspólna rodzinna tragedia zjednoczyła dziewczyny. Dominic ma naprawdę trudne zadanie – dotrzeć do duszy Bronagh nie jest łatwo. O ile to w ogóle możliwe. Nie mogłam się oderwać od tego „wyścigu” po jej serce i… ciało”.

„Strasznie mocno wciągnęłam się w tę opowieść. Kocham dynamiczny i szalony rozwój relacji między głównymi bohaterami. Ich unikalne osobowości i zadziorne charaktery dodają całej powieści niezwykłego smaczku”.

„Ta książka po prostu czytała się sama. Pochłonęła mnie totalnie. Czy wiecie, że cała akcja dzieje się w Dublinie. Nie znam realiów Irlandii, zatem ta lektura była jeszcze bardziej intrygująca i ciekawa. Bracia Slater pochodzą oryginalnie z Nowego Jorku, zatem w książce występują fajne niuanse i smaczki językowe i akcentowe. Studiuję angielski, więc dla mnie to dodatkowy atut”.

BRONAGH – MINI-RECENZJE:

„To opowieść o dwudziestych pierwszych urodzinach Bronagh i o tym, jak Dominic próbuje uczynić je maksymalnie wyjątkowymi. Robi tak urocze rzeczy, że można się normalnie wzruszyć. Najbardziej przypadła mi jedna czwarta książki – bardzo ciekawy moment. Przeczytajcie tę powieść, a zrozumiecie, co mam na myśli. Taka krótka pozycja, a tyle emocji – łzy, śmiech (i to czasem na głos!), zatroskanie, euforia, podniecenie… Magia.”.

„Absolutnie zakochałam się w tej powieści! L.A. Casey potrafi stworzyć tak barwne postacie, że nie da się z nimi nie utożsamić od pierwszych chwil. A co najmniej ich nie zrozumieć. To świetne dopełnienie Dominica”.

„To jedna z moich ukochanych autorek. Dominic mnie zachęcił do tej opinii, a Bronagh ją utwierdziła”.

„Dominic to typ faceta, od którego miękną kobietom kolana, zatem i mnie ciężko było oprzeć się temu urokowi badboya. Czasami czytając, łapię się na tym, że zapominam o tym, że faceci z książek nie istnieją. Że są wytworami wyobraźni. Myślę o nich jak najbardziej realnie. Czasem nawet żałuję, że są zajęci. Dominic doskonale wpisuje się w ten schemat. A Bronagh? Niezłe ma fochy!”

„Dla czytelniczek pierwszej części ciekawą informacją może być nowa strona związku. Owszem, Dominic i Bronagh zawsze się przekomarzali, ale tym razem zobaczymy głębszy wymiar tej relacji. Poziomy kłótni i godzenia się sięgają ekstremy. Ukazana jest również moc ich oddania wobec siebie. Momentami, czytając tę książkę, wewnętrznie „topniałam”. Totalnie urocza, a jednocześnie mocna, seksowna i wulgarna. Dziwne, ale uzależniające połączenie”.

„Tak samo jak zakochałam się w pierwszej części, totalnie ubóstwiam i tę. Czekam na kolejne, wiem, że L.A. Casey mnie nie zawiedzie”.


Skomentuj

Your email address will not be published.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*