Dalszy ciąg piątego tomu powieści. Kontynuacja bestsellerowej serii irlandzkiej pisarki L.A. Casey.
Alannah Ryan zmaga się z demonami: nawiedzająca ją w snach twarz zamienia jej noce w koszmar. Zachowuje to dla siebie, chcąc chronić ukochanego, uginającego się pod ciężarem własnych problemów. Jednak strach zaczyna całkowicie ją pochłaniać. Damien Slater wiedzie życie, jakiego zawsze pragnął, i ma u swojego boku kobietę, którą kocha. Zauważa jednak, że Alannah tłumi w sobie coś, co ją niszczy.
Czy zdoła dotrzeć do ukochanej? Czy udowodni, że jego miłość jest wieczna?
@wioletreaderbooks –
Alannah, czyli wybranka jednego z braci Slater a konkretnie Damiena ma duszę artystki. Ale jej dusza to nie tylko kolejne pomysły na nowe obrazy, ale ciągła niewiedza i niewiadome oraz przede wszystkim strach, jaki został zasiany w jej głowie.
Alannah nadal mam wrażenie, tak jak w części o Damienie jest samotna. Pomimo przyjaciół wokół siebie i chłopaka, sama zmaga się z wyrzutami sumienia. Czasami miałam wrażenie, że jest przez nich wykorzystywana, bo ma za dobre serce. Ale tak naprawdę, gdy sama była w potrzebie rzadko kto do niej zajrzał, zadzwonił. To są moje odczucia, może się mylę, ale uważam że nadal jest troszeczkę odpychana przez grupę.
Damien jak to Damien, chce ruszyć do przodu i wkroczyć na nowy poziom związku, uważam że po cichu zazdrości braciom relacji ze swoimi partnerkami i dzieci, ale Alannah targają wątpliwości a jemu ciężko to zrozumieć. Oczywiście nie zabraknie Slatersów z żonami i ciągle, mam wrażenie w oczach mnożącą się rodziną. Najbardziej podoba mi się relacja przyjacielska pomiędzy Alecem a Alannah, pomimo ciągłego przedrzeźniania się, żartów, które sobie robią czuć między nimi wieź i nić porozumienia.
Nie jest to długa historia, bo to jedynie dodatek, ale uważam że jest doskonałym dopełnieniem i zakończeniem wszystkich historii Slatersów. Uwielbiam ich i polecam, jeżeli ktoś jeszcze nie czytał.