Być może to nic takiego. A jeśli się mylisz…?
Pewnej nocy Sharon Lemke wychodzi na podwórko, aby obejrzeć zaćmienie księżyca. U swoich sąsiadów zauważa coś dziwnego – małą dziewczynkę zmywającą naczynia.
Jednak to niemożliwe. Jej sąsiedzi nie mają tak małego dziecka. Nie mają też córki, tylko nastoletniego syna… A nawet jeżeli gościliby u siebie jakieś dziecko, to dlaczego miałoby zmywać w środku nocy?
Być może to nic takiego, jednak Sharon czuje, że coś jest nie w porządku…
Kiedy odwiedza ją osiemnastoletnia Niki, kobieta dzieli się z nią swoimi spostrzeżeniami i wątpliwościami. Dziewczyna zgadza się z Sharon, że wydarzenia w domu sąsiadów są niepokojące. Szczególnie jeśli dotyczą dziecka, któremu może coś grozić.
Kobiety postanawiają poinformować o swoich obserwacjach opiekę społeczną. Kiedy nie przynosi to żadnych skutków, Niki i Sharon biorą sprawy w swoje ręce. Rozpoczynają własne śledztwo.
Czy ich sąsiedzi są typową, szczęśliwą rodziną? A może w ich zachowaniu rzeczywiście jest coś niepokojącego? Czy dziewczynka naprawdę istnieje, czy była jedynie wytworem wybujałej wyobraźni Sharon?
„Sekret pełni księżyca” to trzymająca w napięciu i pełna emocji powieść, która sprawi, że zaczniesz się zastanawiać, co się dzieje u twoich sąsiadów…
Zaczytanaori –
Sharon przypadkowo zauważa u sąsiadów małą dziewczynkę myjąca naczynia późną porą, niby nic strasznego ale przecież jej sąsiedzi mają tylko nastoletniego syna… kim więc jest ta dziewczynka?
Cóż to była za książka!
Jeśli chodzi o to jak autorka wykreowała bohaterów, to jestem usatysfakcjonowana. Każdy na swój sposób miał „to coś”. Główne bohaterki nie dało się nie lubić, ich pomysły, rozmowy- wszystko czytało się z uśmiechem na twarzy. Dość spora różnica wieku, która z początku myślałam, że będzie mi przeszkadzać okazała się wielkim plusem. Również ich dobroć mocno mnie ujęła. Ale co zabawne nawet ten czarny charakter był przedstawiony w taki sposób, że mnie intrygował. Chciałam się dowiedzieć co siedzi w głowie tej osobie… o co chodzi? Co ukrywa? Dlaczego postępuje w taki sposób. Czy dopadnie ją karma? Zamiast skupiać się na tych pozytywnych to głowę zaprzątała mi ta postać… ale w książce pojawiają się również inne osoby, które dopełniają to wszystko. Pojawia się zderzenie mocnych charakterów, przemoc psychiczna, tajemnice, wyrachowanie, arogancja, wyższość… czytając te rozdziały miałam momentami wrażenie jakbym tam była, jakbym była świadkiem tego wszystkiego. No genialne pióro autorki.
Właściwie od samego początku mnie wciągnęło. I znowu pojawiało się milion pytań „skąd to dziecko?” „Kogo to dziecko?” Same czarne myśli, a czym dalej w las tym byłam bardziej zaintrygowana. A czytałam z prędkością światła. Wciągnęła mnie ogromnie! Nie powiem jest to książka którą można przewidzieć… a może tylko ja tak mam? Może za dużo czytam książek z tego gatunku? Jedno jest pewne. Nawet jeśli była łatwa do przewidzenia polecam ją. Nie nudziłam się, czytałam z zaciekawieniem do ostatniej strony.