Wygrać i przeżyć może tylko jedno z nich. Wskazówek jest dużo, ale trupów jeszcze więcej…
Lily Armitage nigdy nie zamierzała wracać do Endgame. To tu dwadzieścia jeden lat temu w Boże Narodzenie zmarła jej matka. Śmierć ukochanej ciotki sprawia, że Lila musi przyjechać do rodzinnej posiadłości, aby po raz ostatni wziąć udział w rodzinnej tradycji: corocznym poszukiwaniu skarbów. Na czym polega gra? Należy rozwiązać dwanaście wskazówek, aby znaleźć dwanaście kluczy. Co jest nagrodą? Akty własności posiadłości.
Lily nie zależy na spadku. Ale ciotka złożyła jej jeszcze jedną obietnicę: wskazówki ujawnią, kto naprawdę zabił matkę Lily wiele lat temu.
Przez dwanaście dni dziewczyna musi mieszkać w Endgame House ze swoimi kuzynami. Szybko staje się jasne, że każdy z członków jej rodziny ma własne powody, by wygrać tę rozgrywkę. I nie wszyscy grają uczciwie…
Gdy burza śnieżna odcina ich od świata, gra staje się śmiertelnie niebezpieczna. Teraz każdy walczy nie o spadek, ale o przeżycie.
„Świąteczna mordercza gra” to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników twórczości Agathy Christie i idealny prezent dla każdego fana kryminałów. Otul się kocem, zrób herbatę z pomarańczą i goździkami i daj się porwać tej niezwykłej powieści. Śledź wskazówki, rozwiąż zagadki i odkryj tajemnicę Endgame House.
Zaczytanaori –
Śnieżyca. Odcięci od świata. Bez telefonów. Zamknięci. Zdani tylko na siebie. A co jeśli wśród nich jest morderca?
Myślałam, że bardziej się wciągnę. Momentami mi się dłużyło. Mimo, że cała ta otoczka, pomysł na fabułę, święta, tajemnice mi się podobały to czym byłam dalej tym bardziej się nudziłam, po prostu.
Zakończenie było dla mnie niestety ale do przewidzenia. Nie miałam tutaj momentu zaskoczenia, eliminacja kolejnych osób również była mi obojętna, nie robiło to na mnie wrażenia. Nie lubię zbędnych opisów a tutaj takie się zdarzały niestety. Jeśli mam dać za coś plus to za okładkę, która zdecydowanie przyciąga wzrok, otoczkę Świąt, za tajemnice i zagadki. To akurat było fajne. Ogółem oceniam ją jako średnią.
Warto jednak samemu przeczytać, a może to jest właśnie to czego szukacie? Ja jestem fanką mocnych książek… lubię jak się dużo dzieje, jak zagryzam zęby, wstrzymuje oddech i serce tak mocno bije, że boje się, że będę krzyczeć „Helena! Mam zawał!” Śmieszki na bok, ale niestety no tutaj tego nie dostałam. Ale! Powoli dzięki niej wkraczam w ten piękny okres jakim są Święta Bożego Narodzenia i cała ta otoczka…