Vincent_boys_front_72dpi
Vincent_boys_front_3DVincent_boys_front_72dpi

Vincent Boys. Tom 1. Vincent Boys

36,90 29,90

taniej o: 7,00 (18%)

Abbi Glines
4.27 out of 5 based on 11 customer ratings
11 opinii klienta
  • tłumaczenie: Julia Wolin
  • liczba stron: 296
  • oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Fenomen self-publishingu: 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy! Ognista opowieść o zakazanej miłości, która kusi najbardziej. Ashton i Sawyer są parą idealną. Gdy Sawyer wyjeżdża z miasta, do życia Ashton ponownie wkracza ich wspólny, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, Beau. Miejscowy bad boy kompletnie zawróci jej w głowie.

szt.

Dostępność: 24h + czas dostawy

Bad boy, zakazana relacja i lato, które wszystko zmieni

Ashton jest zmęczona byciem grzeczną dziewczynką, która spełnia oczekiwania wszystkich Idealna uczennica, idealna córka, idealna dziewczyna swojego idealnego chłopaka, Sawyera.

Kiedy Sawyer wyjeżdża z miasta, do życia Ashton ponownie wkracza ich wspólny, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, Beau. Chłopak jest prawdziwym bad boyem i najseksowniejszym facetem, jakiego kiedykolwiek widziała.

Chociaż dziewczyna wmawia sobie, że próbuje tylko odbudować dawną więź, to szybko przekonuje się, że stąpa po kruchym lodzie. Bycie grzeczną jeszcze nigdy nie było tak trudne.

Czy Ashton będzie miała odwagę zrobić coś, czego sama pragnie?

Fenomen self-publishingu, 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy!

 

Abbi Glines zawsze mnie zadziwia. Jej styl jest niezmiennie fenomenalny, a jej książki ekscytujące od pierwszej strony. Ta autorka sprawia, że czytając jej historie, mam wrażenie, że rozpakowuję prezent.
— Kristin, Goodreads.com

 

O autorce

Abbi Glines — międzynarodowa, amerykańska, niezwykle popularna w Polsce autorka z pierwszych stron list bestsellerów New York Times’a, USA Today i Wall Street Journal. W Polsce zasłynęła szczególnie serią Rosemary Beach i Sea Breeze. Specjalizuje się w romansach współczesnych z kategorii New Adult i Young Adult. Prywatnie nie przepada za obowiązkami domowymi, a gotuje tylko w święta. Boi się burzy i zawsze, kiedy słyszy grzmoty, chowa się do szafy. Jest zafascynowana kulturą brytyjską i sądzi, że w poprzednim wcieleniu z pewnością była Brytyjką.

Wydawnictwo

Wydawnictwo Kobiece

Autor

Abbi Glines

ISBN

978-83-66074-95-8

Rok wydania

2018

Format

13.5 x 20.5 cm

Oprawa

Miękka ze skrzydełkami

Liczba stron

296

Tłumaczenie

Julia Wolin

Tytuł oryginału

Julia Wolin

Ean

9788366074958

Stan

nowa, pełnowartościowa

Opinie: 11 o Vincent Boys. Tom 1. Vincent Boys

  1. Oceniony 5 na 5.

    Dagmara Jakubczak

    PRZEDPREMIEROWO:

    “Kłopoty mogą być bardzo przyjemne. To brak polotu i trzymanie się zasad sprawiają, że życie robi się nie do zniesienia.”

    Ashton i Sawyer tworzą idealną parę, są doskonali i porządni pod każdym względem. Kiedyś, razem z kuzynem chłopaka, Beau, tworzyli zgraną paczkę, jednak ich związek przyczynił się do jej rozpadu. Chłopcy nadal utrzymują ze sobą kontakt i są dla siebie jak bracia. Beau ma opinię niegrzecznego chłopca i, kiedy Sawyer wyjeżdża, zwraca uwagę jego dziewczyny. Niespodziewanie obojgiem zawładnęło uczucie, z którym trudno im będzie walczyć. Czy pozostaną wierni Sawyerowi? A może ulegną pokusie i posmakują zakazanego owocu?

    “Vincent Boys” to bardzo przyjemna lektura, pióro autorki jest lekkie i proste w odbiorze. Książka jest krótka, ma zaledwie 300 stron i idealnie nadaje się na jesienny wieczór. Letni klimat, piękna dziewczyna i dwoje przystojnych, ale jakże różnych chłopców sprawia, że czytelnik zatraca się w powieści i połyka stronę za stroną. Historię opowiada Ashton i Beau, którzy stoją przed trudnym wyborem. Między nimi zrodził się niesamowity płomień, jednak żadne z nich nie chce ranić Sawyera. Co zrobić, kiedy uczucie wydaje się silniejsze niż wierność?

    “Vincent Boys” to opowieść o trudnym wyborze między głosem serca a rozumu, o silnym uczuciu względem drugiej osoby, które zdaje się przyćmiewać jasność umysłu. To pełna pasji, zagwozdek i czułości historia o zakazanej miłości, przyjaźni z dzieciństwa i drodze za głosem serca. Autorka rozgrzeje wasze serducha i wpędzi w sam środek miłosnego trójkąta. Którego z Vincentów wybierze Ash? Musicie się przekonać!

  2. Oceniony 4 na 5.

    Książkowa Pasja

    Abbi Glines to autorka, która kojarzy mi się z lekkimi i przyjemnymi książkami. Każde jej dzieło, po które do tej pory sięgnęłam zapewniało mi fascynującą i relaksującą historię. Czy tak samo było w przypadku „Vincent boys”?

    Moją wypowiedź o „Vincent boys” muszę zacząć od pewnego stwierdzenia – Beau Vincent to bad boy, którego będziecie chciały na własność, najlepiej jako prawdziwego chłopaka! Praktycznie niemożliwie jest, aby nie ulec jego urokowi i zadziornemu charakterowi. Z dwójki Vincentów to zdecydowanie Beau gra pierwsze skrzypce i przyciąga uwagę. Będący jednocześnie całkowitym przeciwieństwem swojego kuzyna, stanowi zakazany owoc. A wszystkie dobrze wiemy, że taki smakuje najlepiej!

    Sama historia niestety mnie nie porwała. Choć muszę przyznać, że po przeczytaniu opisu, gdy rozpoczynałam książkę czułam obawę. Abbi Glines oferuje nam historię, która jest tykającą bombą zegarową! Napięcie z każdym kolejnym rozdziałem rośnie i się kumuluje, a my niepewni niczego i pełni obaw wyczekujemy wybuchu, który nieuchronnie ma nastąpić. I za to czekanie polubiłam tą książkę!

    Faktem jest, iż autorka podejmuje się trudnego tematu, jakim jest prawdziwy trójkąt miłosny. Dodatkowym czynnikiem sprawiającym, że sytuacja jest jeszcze trudniejsza jest więź chłopaków. Ich przywiązanie do siebie oraz przyjaźń stanowią ważny element tej opowieści i cieszę się, że autorka skupiła się również na nim.

    Sawyera nie mogę pominąć. Przez większość książki zwyczajnie go nie lubiłam, był bardzo nijaki i skupiony na sobie i swoim wyobrażeniu świata, jednak koniec końców było mi go szkoda. Pomijając epizod, podczas którego najchętniej bym go udusiła. Cóż, niewątpliwie jest to postać budząca wiele emocji. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o Ashton. Choć jej charakter zależał tak naprawdę od sytuacji i towarzystwa, to naszej głównej bohaterki specjalnie nie polubiłam. Ale nie była denerwująca, ani infantylna. A to duży plus.

    Po „Vincent boys” spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie mogę powiedzieć, że ta historia mnie rozczarowała, bo tak nie było. Wydaje mi się, że po prostu nie do końca trafiła w mój gust. Nie odmówię jej jednak dobrze znanego mi stylu Glines, który ponownie zaskakuje lekkością i trafnością. Autorka wywołała u mnie łzy oraz uśmiech, co dowodzi, że pod kątem warsztatu jest naprawdę znakomita!

    Nie myślcie jednak, że nie odnalazłam w tej powieści nic dla siebie – moje serce podbiła babcia Ashton! Dla niej warto było sięgnąć po tą książkę 🙂

  3. Oceniony 4 na 5.

    zaczytana.anielkaa

    Ashton, Sawyer i Beau przyjaźnią się ze sobą od dzieciństwa. Niegdyś Ashton i Beau razem wycinali niezłe numery. Teraz ta mała dziewczynka stała się piękną kobietą, której w głowie nie żarciki a chłopcy. Oddaliła się od Beau i zaczęła spotykać z Sawyer jednak po wyjeździe jej chłopaka dziewczyna ponownie zbliża się do Beau który nie tylko był przyjacielem Ashton, ale również kuzynem jej chłopaka. Tę dwójkę połączą uczucia, których nie da się uciszyć. Czy ulegną pokusie, czy posłuchają zdrowego rozsądku?

    Bardzo długo czekałam, aż jakieś wydawnictwo zdecyduje się wydać tę serię. Słyszałam o niej naprawdę wiele pozytywnych opinii od osób, które miały okazję czytać ową książkę w oryginale. Wreszcie się doczekałam, z czego bardzo się cieszę. Nie mogło być lepiej: jedna z mich ulubionych autorek w moim ulubionym wydawnictwie.

    Nie jest to młodzieżówka! Nie chcę, abyście się nadziali, ale pojawiają się w tej pozycji kilka scen erotycznych, co całkowicie usuwa ją z kategorii książek młodzieżowych. Ja raczej zaliczyłabym ją do gatunku new adult. Ale to w sumie tylko moja opinia. Mimo iż jak już napisałam, pojawiają się w tej książce sceny erotyczne, nie są one jakoś mocno wyszukane czy coś takiego.

    Historia jest zdecydowanie idealna na lato. Duża część książki rozgrywa się właśnie latem, dzięki czemu ja siedząc pod ciepłą kołderką, poczułam taki fajny letni klimat. Myślę, że w wakacje będzie czuć go jeszcze lepiej. A dzięki temu, że jest cieniutka, nie zajmie Wam dużo miejsca w walizce.

    Nie będę oszukiwała, że Abbi wynalazła coś nowego. Nie. Jest to typowy, schematyczny romans. I mimo pewnego momentu zaskoczenia, wciąż był on przewidywalny. Mimo wszystko książka napisana jest fajnym i lekkim językiem. Czyta ją się bardzo szybko i przyjemnie. Myślę, że będzie fajna dla osób, które kochają romanse! Ja twórczość Abbi Glines uwielbiam, dlatego dla mnie była ona idealna.

    Całą opinię znajdziecie na moim blogu!
    http://www.zaczytanaanielka.blogspot.com
    ~Zaczytana Anielka~

  4. Oceniony 4 na 5.

    Patrycja Kuchta

    Wyobraź sobie, że masz chłopaka doskonałego w każdym calu. Tak perfekcyjnego, szarmanckiego i kochającego, że wydaje się wręcz nierzeczywisty. Ciebie też wszyscy postrzegają za chodzącą doskonałość, dlatego w ich oczach pasujecie do siebie idealnie. Jednak Ty, czujesz się jak oszustka. Czujesz, że nie zasługujesz na tego cudownego chłopaka, bo tak naprawdę wcale nie jesteś perfekcyjna. To tylko maska, którą przybierasz, by nie zawieść oczekiwań innych. W głębi serca wcale nie chcesz być doskonała. Pragniesz żyć naprawdę, a nie na pokaz. Łamać zasady, przekraczać granice i słodko grzeszyć. Chcesz ekscytacji, której twój perfekcyjny chłopak nie jest w stanie Ci zapewnić. I wtedy na horyzoncie pojawia się jego zbuntowany kuzyn- uosobienie grzechu, zepsucia i seksapilu. Jest wszystkim czego pragniesz i nie możesz mieć. Posłuchasz serca czy rozumu? Niegrzeczny buntownik, czy chłopak idealny- kogo wybierzesz?

    W pierwszym tomie serii o chłopcach z rodu Vincent, Abbi Glines wykorzystuje dosyć lubiany przez siebie motyw przyjaźni z dzieciństwa, która z czasem przeradza się w młodzieńcze zauroczenie. W każdej jej serii pojawia się tom bazujący na tym schemacie (w różnych konfiguracjach), ale mi chyba nigdy się on nie znudzi. W dzieciństwie Ashton Grey oraz Sawyer i Beau Vincent, byli nierozłączni. Ash i Beau, dwie niepokorne dusze, stale psocili ładowali się w kłopoty a łagodny i spokojny Sawyer ratował ich opresji. Jednak wbrew oczekiwaniom wszystkich, kiedy dorośli, to Sawyer został chłopakiem Ashton, a ona z szalonej i zadziornej dziewczynki zmieniła się w idealną i skromną córkę pastora. Nikt jednak nie wie, że „stara” Ashton wciąż mieszka gdzieś w jej wnętrzu i bardzo pragnie wyrwać się na wolność. Nikt poza Beau Vincentem. Choć Ash o tym nie wie, Beau kocha się w niej od dzieciństwa i zrobi wszystko, by w końcu była jego. Kiedy Sawyer wyjeżdża z rodziną na wakacje, Ash i Beau zbliżają się do siebie. Problem z miłosnymi trójkątami jest jednak taki, że zawsze kończy się złamaniem przynajmniej jednego serca. Kogo ostatecznie wybierze Ash? Czy wakacyjny romans ma szansę przerodzić się w coś poważnego?

    Choć książki Abbi Glines nie są ani przesadnie oryginalne, ani odkrywcze, jestem w nich całkowicie zauroczona. Autorka lubi grać na emocjach czytelnika, zaskakiwać i maksymalnie utrudniać bohaterom życie. Również tym razem od pierwszej strony wciągnęła mnie w świat swoich postaci, sprawiła, że naprawdę ich polubiłam i przejmowałam się ich losem. Każdy tu ma jakieś wady i zalety, czasem czyny bohaterów budziły mój zachwyt, a innym razem złość, ale dzięki temu stali się tak bardzo ludzcy i wiarygodni, że czytanie ich perypetii było prawdziwą przyjemnością. Gdzieś w 1/3 książki miałam chwilę zwątpienia w pomysł autorki, wydawało mi się, że pewne sceny nastąpiły zbyt szybko, zabrakło mi napięcia i mocniejszych emocji. Ten drobny zgrzyt, Pani Glines wynagrodziła mi jednak później istnym tornadem wrażeń i zgrabnym zakończeniem w którym ciekawie pozamykała wątki, a nawet przemyciła kilka uroczych mądrości.

    O CZYM? „Vincent boys”, to uroczy nastoletni romans z akcją w liceum i obowiązkowym miłosnym trójkątem, w starym dobrym stylu Abbi Glines. Autorka kreuje bohaterkę, którą nawet można polubić i dwóch przesłodkich chłopaków, w których zdecydowanie można się zakochać (a szczególnie w jednym #teambeau). To nie tylko opowieść o zakazanym owocu i wakacyjnym romansie, ale też o przyjaźni, poszukiwaniu swojego „ja”, i stereotypach, które mogą mocno uprzykrzyć życie. Jak zwykle u Abbi, nie zabraknie tu rodzinnych tajemnic, dramatycznych zwrotów akcji i kilku bardziej namiętnych scen. Jeśli lubicie lekkie romanse, niepozbawione odrobiny dramatu- będziecie zachwyceni chłopakami od Vincentów- gwarantuję!

    http://beauty-little-moment.blogspot.com/2018/10/vincent-boys-abbi-glines.html

  5. Oceniony 4 na 5.

    Paulina

    Abbi Glines może i nie jest jedną z moich ulubionych autorek i nie sięgam po każdą jej książkę, ale trzeba przyznać, że ma ona lekkie pióro, dzięki czemu często jednak na jej historie się decyduję. Tym razem wydało ją, że tak powiem, wydawnictwo Kobiece, ale pod logiem ich odłamu młodzieżowego – Young. Opis mnie zaciekawił, więc nawet mimo wskazówek, że pojawi się tutaj wątek, którego nie lubię, postanowiłam spróbować.

    Ash praktycznie wychowała się z dwoma chłopcami – z Beau i Sawyerem. Cała trójka tworzyła paczkę zgranych przyjaciół. Wszystko było pięknie do czasu, aż Ashton zaczęła chodzić z Sawyerem. Po tym relacja z Beau uległa pogorszeniu. Beau i Sawyer to kuzyni, który kochają się jak bracia, ale są totalnie od siebie różni – można rzec, że jak ogień i woda. Ten pierwszy to taki typ bad boya, czarna owca w rodzinie i w miejscu, w którym mieszka, z kolei Saw to ten grzeczny, miły chłopak, który jest bardzo lubiany zarówno w szkole, jak i w całym miasteczku. Kiedy Sawyer wyjeżdża na wakacje, Beau i Ashton przypadkiem na siebie trafiają… i przypominają sobie, jak dobrze się niegdyś znali. Ale czy pozwolą sobie na ponowne rozwinięcie tej znajomości?

    I pewnie już wszyscy wiedzą, o jaki wątek, za którym nie przepadam, chodzi – tak, tak, to trójkąt miłosny. Spoiler? Nie, bo można się tego domyślić jeśli nie w opisie, to już zaraz na początku książki. Ja go nie lubię i przez to nieco się bałam „Vincent boys”, ale dałam szansę i.. nie było tak źle! Nie wiem, może dzięki temu, że tak naprawdę cała fabuła kręci się wokół tej sytuacji, ale mam wrażenie, że autorka postarała się, aby zostało to wykreowane w porządny, nieco delikatny sposób. Bo sama nie wierze, że to mówię, ale podobał mi się sposób w jaki Abbi przestawiła ten wątek i nawet mnie nie irytował! No… w większości.

    Nie mogę jednak powiedzieć, że nic mnie w tej książce nie irytowało – to by było zbyt piękne, by było prawdziwe. Jak Ashton była dość rozsądna i trzeźwo myśląca, nie próbowała na siłę kogoś uszczęśliwiać, a z czasem zrozumiała czego dokładnie chce, tak Beau… miałam ochotę nim potrząsnąć, kiedy ten zamiast twardo stawić czoła rzeczywistości, to uciekł z podkulonym ogonem. I nie, nawet nie chodziło o to, czy ich relacja wyszła na jaw, czy nie… I w tym momencie wypadałoby wspomnieć, że Abbi Glines nie stworzyła historii, w której przez te niecałe 300 stron bohaterka bije się z myślami, którego z kuzynów wybrać.. nie, Abbi sprawnie wplotła tutaj pewien trudny temat, temat dotyczący rodziców, tego, jak ich działania mogą wpłynąć na dziecko. Dość ogólnie to napisałam, ale nie chciałabym niechcący czegoś zdradzić. Powiem tylko tyle, że w pewnym momencie spotykamy coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. […]
    Ciąg dalszy na blogu – http://zabookowanyswiatpauli.blogspot.com/2018/10/vincent-boys-abbi-glines-recenzja.html

  6. Oceniony 4 na 5.

    Kasiareads

    Trójkąt miłosny… dość często pojawiający się motyw w literaturze young adults/new adult, ale nie tylko. W życiu codziennym możemy również tego doświadczyć. Niestety, taka relacja często kończy się dużym rozczarowaniem, którejś ze stron. Czy tak było w przypadku bohaterów książki „Vincent Boys”?

    Jest to historia o idealnej dziewczynie, córce pastora Ashton oraz o dwóch chłopakach, kuzynach i najlepszych przyjaciołach: wspaniałym, doskonałym Sawyerze oraz o niegrzecznym Beau. Całą trójkę w dzieciństwie łączyła silna przyjaźń, gdy Ash z Beau pakowali się w kłopoty, Sawyer zawsze ratował ich z tarapatów. To wszystko się zmieniło, gdy dwójka z pozoru idealnych osób zaczęła się spotykać. Niegrzeczny chłopiec został odsunięty na dalszy plan.

    Aż pewnego dnia Ash i Beau znowu zaczęli się przyjaźnić. Miało to miejsce, podczas upalnego lata, gdy dziewczyna spędzała czas bez swojego chłopaka. Kilka lat temu umieli porozumiewać się wręcz bez wypowiadania słów, każde wiedziało co drugie myśli, czy dalej tak będzie? Co wydarzy się podczas tych wakacji?

    Z pozoru ta historia jest taka jak wiele innych. Autorka pisze wiele opowieści, opowiadających o rodzącej się miłości, przyjaźni i zaufaniu. Pisze o tym w sposób prosty, niewymagający, ale niezwykle ciepły i przyjemny. Z ogromną radością zaczytuję się w tych historiach.

    Bardzo przyjemnie spędzało mi się czas z tymi bohaterami. Z dużym napięciem chciałam poznać ich dalsze losy, a cóż… główny bohater, Beau, jest niezwykle czarujący i nic dziwnego, że bohaterka tak reaguje na niego. Każda dziewczyna chciałaby mieć takiego przyjaciela, a nawet dwóch tak różnych od siebie, ale idealnych i tak.

    Ta historia to nie tylko opowieść o miłości, ale też ukazane jest tutaj, jak jeden błąd, decyzja mogą spowodować, że zostanie się odsuniętym od wszystkich. Ash, chciała postąpić zgodnie z sercem i rozumem, co spotkało się z niezadowoleniem społeczeństwa, bo jak idealna dziewczyna mogła tak zrobić. To pokazuje, że nie ma ludzi idealnych. Każdy z nas ma prawo do błędów i podejmowania takich decyzji, aby dobrze się żyło, nawet jeśli nie będzie to dzisiaj czy jutro, ale dopiero w przyszłości.

    Dobra opowieść na jesienne wieczory, dla każdego.
    Czekam z niecierpliwością na drugi tom.

  7. Oceniony 5 na 5.

    werka777

    O JEDNEGO ZA DUŻO
    Ponoć nie wszyscy przepadają za trójkątami. Ja nie jestem tą osobą, która lubi rzucać ogólnymi stwierdzeniami, bo przecież podczas gdy jedne irytują, drugie są w stanie zafundować mocno emocjonującą przygodę. I tak też właśnie jest w przypadku „Vincent Boys”. Ale zacznijmy od początku. Ashton, czyli główna bohaterka powieści, to dziewczyna z porządnego domu, poukładana, serdeczna, ale niepotrafiąca w pełni cieszyć się życiem, a to za sprawą narzucanych jej zasad krępujących wolność. Bo przecież nie może ktoś na każdym kroku dyktować nam, jak mamy żyć. Sawyer, jej ukochany partner i zarazem przyjaciel z dzieciństwa, to troskliwy, sympatyczny i dobrze wychowany chłopak. Stąd też sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana i trudna, aniżeli w przypadku, gdyby autorka postawiła na banalny schemat wkurzającego typa, którego po prostu z przyjemnością chciałoby się kopnąć w tyłek. Jest jeszcze Beau. Ach ten Beau… nogi miękną na samo jego wspomnienie. Niebezpieczny, ale nie chamski, raczej powiedziałabym, że spontaniczny, żywiołowy, także opiekuńczy i czuły. Facet, który wie co zrobić, żeby serducho zabiło szybciej. Może to nie w pełni dojrzały typ, którym zadowolą się dojrzałe czytelniczki, ale tym nastoletnim obwieszczam – uważajcie, żeby nie doszło do Waszego samozapłonu, bo jest gorąco. Ja już co prawda naście lat nie mam, ale Beau udało się rozpalić i mnie.

    MIŁOŚĆ (NIE)SZCZĘŚLIWA
    Sporo o bohaterach, ale to na nich i na ich obecnej, wystarczająco pogmatwanej sytuacji, skupia się cała historia. Trudne wybory skontrastowane z ulotnymi chwilami, ambitne plany walczące z carpe diem, w końcu stateczność burzona przez chwiejny, ale przyjemny grunt. Tutaj aż kipi od emocji, dialogi wychodzą ze stron i stają się realnymi obrazami, można wyłapać magię wielu chwil i poczuć autentyczny ból, bo przecież nie ma dobrej książki bez momentu załamania. I tylko ja się pytam, dlaczego nie więcej, czemu nie dłużej? Było wszystko, co lubię i co uważam za dobre, więc życzyłabym sobie co najmniej stu stron więcej.

    POTAJEMNE SCHADZKI
    Pojawiają się opisy scen zbliżeń, może nie jakieś rozległe i wulgarne, ale autorka zarzuca paroma dosadnymi i nieowijającymi w bawełnę określeniami – wszystko w granicach rozsądku. W połączeniu z zakazanym uczuciem, z aurą potajemnych spotkań, w obliczu powrotu do tego, co wbrew pragnieniom, wszystko nabiera intensywności w dwójnasób. Piszę o tej książce w samych superlatywach, ale dosłownie pożarłam ją jednym tchem. Takie historie uwielbiam.

    PODSUMOWANIE
    O miłości, która nie miała prawa się zdarzyć. O szczęściu, które może istnieć tylko wtedy, kiedy wypływa prosto z serca. O moralnych zasadach, oczekiwaniach, o skrępowanej wolności skontrastowanej z ryzykiem chwili zapomnienia. To wszystko czeka na Was w historii o młodych ludziach i o dojrzewającym uczuciu, w książce „Vincent Boys”.

    https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/11/vincent-boys-tom-1-abbi-glines.html#more

  8. Oceniony 4 na 5.

    pasiutka1906

    https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/11/197-abbi-glines-vincent-boys.html

    Dość często sięgam po literaturę z gatunku New Adult, ale jak dotąd nie miałam okazji przeczytać żadnej historii Abbi Glines. Nie oznacza to jednak, że nic na jej temat nie słyszałam. Książki tej autorki są dość popularne, a wielbiciele tego gatunku z tego co zauważyłam, polecają jej historie. Stwierdziłam, że najwyższy czas zapoznać się z twórczością pani Glines i mój wybór padł na „Vincent Boys”.

    Było coś nikczemnego w Beau, co mnie do niego przyciągało. Co ze mną było nie tak? Dlaczego chciałam tak bardzo grzeszyć?
    Aston jest zmęczona, będąc dobrą, imponującą swoim rodzicom córką i grając idealną dziewczynę Sawyera Vincenta. Sawyer jest idealny, jest zawsze czarujący, ale kiedy wyjeżdża z miasta na lato, jego kuzyn Beau wpada Ashton w oko. Beau jest najseksowniejszym facetem, którego kiedykolwiek widziała i nawet pomimo tego, że jest niebezpieczny, pociąga on Ashton.
    Beau kocha swojego kuzyna jak własnego brata, więc ostatnią rzeczą, jaką chciałby zrobić, jest podrywanie jego dziewczyny. Ashton jest mu oczywiście zakazana. Dlatego stara się jak najbardziej utrzymać między nimi dystans, nawet mimo tego, że kochał ją od zawsze. Gdy Ashton chce rozbudzić ich dziecięcą przyjaźń podczas nieobecności Sawyera, Beau wie że nie powinien się zgodzić.
    Ashton i Beau nie chcą zranić Sawyera, ale im bardziej próbują trzymać się od siebie z daleka, tym bardziej siebie pragną. Coraz trudniej jest się oprzeć…

    Nie miałam wobec tej historii większych oczekiwań, dzięki czemu uniknęłam jakichkolwiek rozczarowań. „Vincent Boys” jest ciekawą historią, choć jednak dość przewidywalną. Jeśli liczycie na jakieś wyjątkowo oryginalne New Adult, to prawdopodobnie możecie się rozczarować. Nie mniej jednak czytało mi się to bardzo dobrze i spędziłam z tą książką parę przyjemnych godzin.

    Z motywem trójkąta zazwyczaj bywa tak, że albo całkowicie obrzydzi mi historię (choćby „Tonąca w błękicie”), lub tak jak w przypadku „Vincent Boys” zaciekawi, zaintryguje. Faktycznie te relacje między trójką bohaterów z każdą kolejną stroną były coraz to bardziej zagmatwane i tylko czekałam aż cała trójca zacznie się szczerze nienawidzić. Do samego końca byłam ciekawa, kogo wybierze Ash, gdyż widoczne było, że kocha zarówno Sawyera jak i Beau.

    Wszystkich bohaterów wykreowanych przez autorkę co nieco łączy, ale są to zupełnie inne charaktery. Ashton (nie mogłam przywyknąć do tego imienia, cały czas wyobrażałam sobie mężczyznę) ogólnie rzecz biorąc imponowała mi swoim tokiem myślenia i swoją dojrzałością. Zazwyczaj w tego typu książkach, dziewczyny kreowane są ta takie tępawe idiotki, które nic o życiu nie wiedzą, dopóki nie spotkają na swej drodze jakiegoś boskiego bad boya. Klasyk. Tym razem było trochę inaczej. Owszem, były momenty, gdzie tok myślenia Ash był zupełnie inny od jej czynów, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Sawyer od początku mi śmierdział i czułam, że nie jest tak idealny, za jakiego mają go jego znajomi. A Beau skradł moje serducho już od pierwszych stron i zachował je sobie do samego końca.

    Historia napisana jest w lekkim, przyjemnym w odbiorze stylu. Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch osób: Ash i Beau. Pomimo tego, że wątek miłosny gra tutaj pierwszorzędną rolę, to jednak istotne są tu też wątki takie jak: przyjaźń, rodzina, strata bliskich czy religijność. Ten ostatni wymieniony przez mnie wątek wyjątkowo mi się spodobał. Autorka idealnie ukazała postawę osób wierzących wobec stereotypów, oraz to, jak łatwo oceniamy innych, nie znając ich historii.

    „Vincent Boys” pomimo swojej banalności, niesie jednak ze sobą pewien przekaz. Jasno pokazuje, że nikt z nas nie jest idealny. Każdy z nas popełnia błędy, jest zwyczajnym grzesznikiem. Jednak pomimo tego, każdy z nas zasługuje na to, by być szczęśliwym.

    Moja ocena: 7/10

  9. Oceniony 4 na 5.

    book.moodpl

    Jest to książka młodzieżowa, dawno takiej nie czytałam, więc stwierdziłam, że sięgnę i cofnę się do szkolnych lat. Książka opowiada historię trójki przyjaciół, którzy od dzieciństwa są sobie bliscy.

    Ashton, Beau oraz Sawyer chodzą do jednej szkoły, Ashton i Sawyer połączyła miłość i niestety przyjaźń z dzieciństwa całej trójki została lekko nadszarpnięta. Ashton jest grzeczną, poukładaną, porządną dziewczyną, która w dzieciństwie lubiła psocić. Sawyer i Beau są kuzynami, którzy staną za sobą murem. Na pierwszy rzut oka różnią się, jak ogień i woda. Sawyer jest kulturalnym, miłym chłopakiem, natomiast Beau jest typowym niebezpiecznym łamaczem serc, który korzysta z życia bez oporów. Pewnego dnia Sawyer wyjeżdża z rodziną na wakacje i Ashton zostaje sama. Po pewnej imprezie odwozi Beau oraz jego dziewczynę do domu. Od tamtego czasu Ashton i Beau zbliżają się do siebie, odnawiając swą przyjaźń z dzieciństwa. Czy tylko przyjaźń ? A może nawiąże się między nimi pewne uczucie, którego nie będą mogli się pozbyć ?

    Jest to opowieść o miłosnym trójkącie, zakazanej miłości oraz trudnych wyborach. Czasami trudno podjąć taką decyzję, aby nikogo nie zranić. A jak już wchodzą w grę uczucia to niestety, ale się nie da. Kto zostanie zraniony ? I jakie pokusy czekają na bohaterów książki ? Myślę, że znajdziecie odpowiedź na wszystkie wyżej wymienione pytania sięgając po tę książkę.

  10. Oceniony 5 na 5.

    Patrycja

    Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2018/12/vincent-boys-abbi-glines.html

    Ashton postrzegana jest jako idealna dziewczyna idealnego chłopaka, jakim jest Sawyer. Ashton jest grzeczna, poukładana, a jej ojcem jest pastor. Więc tym bardziej nie wypada, żeby zachowywała się nagannie. Z resztą ojciec przypomina jej o tym na każdym kroku. Bo Sawyer jest idealny i ona też taka powinna być.
    Sawyer wyjeżdża z miasta na jakiś czas, a Ashton wpada na jego kuzyna. Kiedyś Beau, Sawyer i Ashton tworzyli małą paczkę przyjaciół. Spędzali razem mnóstwo czasu. Jednak to się skończyło, kiedy Sawyer i Ashton zaczęli być razem.

    Beau to prawdziwy bad boy. Ma nawet taką łatkę w mieście, bowiem jego matka pracuje w barze, więc co takiego obydwoje mogą sobą reprezentować? Jednak Ashton widzi w nim nie tylko swojego dawnego przyjaciela – widzi w nim seksownego przystojniaka. I chociaż wmawia sobie, że tylko próbuje z nim odbudować dawną więź, to rzeczywistość jest inna. Jej zachowanie ją zdradza, a sam Beau również ją pragnie. Próbuje trzymać się od niej z daleka tylko dlatego, że Sawyer to jego kuzyn.

    Obydwoje próbują być grzeczni, ale jest to bardzo trudne. Ashton zaczyna podobać się to, że przy Beau może uwolnić dawną siebie, że może puścić siebie ze smyczy i nie musi nikogo udawać.
    Czy ta dwójka faktycznie będzie grzeczna pod nieobecność Sawyer’a? Jakie tajemnice rodzinne wyjdą na jaw?

    Uwielbiam Abbi za jej styl i te jej wszystkie historie, jakie nam opowiedziała. Czytam ją już od kilku lat i muszę przyznać, że jeszcze ani razu mnie nie zawiodła.

    Vincent Boys to lektura idealna na wakacje. Spójrzcie na tę okładkę – kojarzy mi się z latem, muzyką country i wakacjami. Szczerze, to zabrakło mi tutaj jakiejś namiastki muzyki country, którą uwielbiam i myślę, że ta dopełniłaby całą tę historię 😀

    Jakby nie patrzeć to mamy tutaj trójkąt miłosny i wcale mi nie przeszkadzał. Z jednej strony rozumiem zachowanie Ashton. Myślała, że robi dobrze, ale stłamsiła tym swoją prawdziwą „ja”. Udawała kogoś, kim nie jest i źle się z tym czuła. Trochę przykre, że zrozumiała to w ten sposób i też rozwiązała to w taki sposób (ale ja tajemnicza), ale chyba inaczej się nie dało. Z uczuciami się nie wygra. Chociaż przez chwilę mnie irytowała, kiedy nagle poczuła wyrzuty sumienia i chciała każdemu z nich dać święty spokój. Lamentowała tylko w kółko jaka to ona zła. No kurde, dziewczyno, wiedziałaś z czym to się je!

    A co mogę powiedzieć o chłopakach? Beau polubiłam, chociaż to taki lajtowy bad boy, że tak powiem. Jednak bardziej rozrywkowy i to on widział prawdziwą Ashton. Wiedział, kiedy naprawdę się cieszy, a kiedy udaje. A Sawyer to niby taki ułożony chłopak, ale jakoś nie mam do niego przekonania. Bo koniec końców wcale taki wspaniały to on nie był.

    Lekturę czyta się naprawdę szybko, ale to jest cecha książek tej autorki. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Nie było jakiś przydługawych opisów, czy dennych dialogów. Naprawdę jestem zadowolona z lektury! No i ta okładka 😀

  11. Oceniony 4 na 5.

    Małgorzata Sk.

    Ashton, Beau i Sawyer przyjaźnili się jako dzieci. Ashton była chłopczycą i lubiła rozrabiać razem z Beau, który był czarną owcą, o którym nikt nie miał dobrego zdania. Sawyer natomiast był tym, który wyciągał ich z tarapatów, był złotym chłopcem. Gdy zaczęli dorastać i interesować się płcią przeciwną ich przyjaźń nie przeszła próby. Sawyer i Ashton zostali parą, a Beau został zepchnięty na drugi plan co skutkowało rozpadem ich paczki. Chłopcy byli kuzynami, więc dalej się przyjaźnili, jednak Beau i Ashton całkowicie zaprzestali spędzać ze sobą czas. Do czasu aż kilka lat później Sawyer wyjechał, a dawni przyjaciele zaczęli odnawiać kontakty.

    Najbardziej polubiłam chłopaków. Sawyer mimo późniejszych momentów był uroczym chłopakiem, którego zranili przyjaciele. W stu procentach potrafiłam go zrozumieć i bardzo mu współczułam. Pewnie dlatego tak bardzo czekam na jego historię. Beau natomiast szukał uczucia, kogoś kto go pokocha takim jaki jest. Całe życie czuł się odrzucony, więc nic dziwnego że dziewczyna, którą zawsze kochał stała się jego przystanią. Ale Ashton to inna bajka. Mam wiele zastrzeżeń co do jej osoby. Chciała zjeść ciasto i mieć ciastko. Krzywdziła ich obydwu zdając sobie z tego sprawę. Co prawda z czasem zmądrzała, ale i tak nie zyskała sobie mojej sympatii.

    Bardzo nie lubię wątku zdrady, dlatego cenię sobie książki, w których bohaterzy zrywają z obecnymi partnerami, by zacząć coś z kimś innym. Myślę, że Pani Glines powinna wziąć przykład z takich książek. Zdrada nie jest przyjemna i nawet w książkach doprowadza mnie do szału. Musiałam mocno zacisnąć zęby, bo w tym przypadku cisnęły mi się na usta brzydkie słowa kierowane do bohaterów. Żeby zacząć coś nowego należało by najpierw zakończyć coś obecnego. Autorka o tym zapomniała.

    Abbi Glines ma lekkie pióro dzięki czemu przez jej książki się płynie. Nim się obejrzymy, obracamy już ostatnią stronę. Może i jej powieści nie są wybitne, nie wyróżniają się w swoim gatunku i są schematyczne, ale czyta się je przyjemnie, darzy się sympatią bohaterów przez nią tworzonych (nie wszystkich, ale jednak) i chce się więcej.

    Książka w oryginale została wydana 7 lat temu, kiedy new adult dopiero wchodziło na rynek, więc nie można oczekiwać od niej zbyt wiele. Jest przewidywalna, schematyczna i raczej nie do zapamiętania. Mnie jednak się podobała. Nic nie poradzę na to, że takie historię lubię czytać – no może oprócz zdrad. Poleciłabym ją szczególnie fanom autorki i nurtu new adult. Należy pamiętać, by nie oczekiwać uniesień i emocji bo zwyczajnie ich tu nie znajdziecie. Jednak parę godzin spędzicie na przyjemnej i lekkiej lekturze.

Dodaj opinię