Drugi tom serii Wysłannicy
Zuza czuje się bardzo osamotniona od kiedy jej najlepsza przyjaciółka została Guardianką, a chłopak się od niej oddalił. Z dawnego życia została jej tylko muzyka, dzięki której może być sobą.
Podczas jednego z koncertów ktoś strzela do Zuzy. Patryk w ostatniej chwili zasłania dziewczynę swoim ciałem, ratując jej życie. Łamie w ten sposób jedno z najważniejszych praw Guardianów i zostaje zesłany do Tentatoskich obozów pracy, które znajdują się w sercu tajemniczej Guerry.
Zuza podejmuje ryzykowną decyzję i przedostaje się do niebezpiecznej krainy, aby odzyskać ukochanego. Jednak wraz z nią pojawił się tam ktoś inny. Ktoś, kto bardzo namiesza w życiu dziewczyny.
Czy Zuzie się uda uratować Patryka? Czy jest gotowa zaryzykować swoje życie, aby odzyskać chłopaka? Guerra to bardzo surowa kraina, która nie uznaje kompromisów niechętnie oddaje to, co już posiada.
O autorce
Melissa Darwood – pisarka pochodzi z urokliwego miasteczka w środkowej Polsce. Wychowała się w otoczeniu lasów, które emanują mrocznością, czarem i tajemniczością. Klimat ten wyczuwalny jest również w jej powieściach. Autorka pisze książki dla siebie i wszystkich czytelników, którzy poszukują w literaturze miłosnych uniesień, nieprzewidywalności, wątków nadprzyrodzonych, odrobiny filozofii i psychologii. To romantyczka, rozmiłowana w przyrodzie, zwierzętach i książkach.
W swojej twórczości posługuje się pseudonimem, aby zatrzeć granicę między fikcją literacką a rzeczywistością. W 2013 roku z sukcesem zadebiutowała powieścią Larista, która obecnie została wznowiona i uzupełniona o nowe rozdziały.
Strona autorki: www.melissadarwood.com
pasiutka1906 –
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/10/194-melissa-darwood-guerra.html
Poprzedni tom serii „Wysłannicy”, pt. „Larista” od Melissy Darwood, miałam okazję przeczytać w te wakacje. Miałam co do niej pewne obawy, jednak książka okazała się być strzałem w dziesiątkę. Miała w sobie wszystko to, czego szukam w książkach dla młodzieży, tj. wartkiej akcji i nietuzinkowych bohaterów. Ponadto historia ta niosła ze sobą jakiś przekaz, dzięki wychwalaniu pewnych wartości. Dodatkowo poruszała trudną tematykę śmierci i życia wiecznego. Czegóż chcieć więcej?
Dlatego też po „Guerrę” sięgnęłam bez zawahania. Nie miałam wobec niej zbyt wygórowanych oczekiwań, gdyż zazwyczaj bywa tak, że kontynuacja danej serii jest dużo słabsza od pierwszej części.
Tym razem jednak, spotkało mnie miłe zaskoczenie…
Związek Zuzy i Patryka nie układa się tak, jak powinien. Od kiedy jej najbliżsi zostali Guardianami, dziewczyna czuje się samotna. Podczas koncertu, który miał zmienić wszystko, Patryk ratuje życie Zuzki. Łamie przez to jedną z najstarszych guardiańskich zasad i zostaje zesłany do Guerry.
Kiedy dziewczyna dowiaduje się, że ma szansę na uratowanie ukochanego, postanawia odnaleźć go w tajemniczej krainie skrytej gdzieś pomiędzy ziemią a piekłem. Na jej drodze staje Bjor, który ma misję do wykonania. Czy pomoże Zuzi, nie oczekując niczego w zamian?
Guerra, splamiona ludzką krwią, czeka na kolejną ofiarę. Kto nią będzie?
Jedyny zarzut wobec tej książki, jaki przychodzi mi do głowy, to to, że jest stanowczo za krótka. Tak bardzo wciągnęłam się w tą historię, że z bólem serca czytałam ostatnią stronę. Nie sądziłam, że jest taka możliwość, żeby drugi tom był lepszy niż pierwszy. A tu proszę. „Guerra” zdecydowanie w większym stopniu skradła moje serce.
Duży plus dla autorki za to, że nie powielała ona historii z pierwszej części. W przypadku „Guerry” mamy do czynienia z całkowicie innymi (pod względem charakteru) bohaterami, przenosimy się do całkowicie innego świata (o wiele bardziej intrygującego niż Stary Las) i możemy w zupełności oddać się wodzom fantazji.
Pierwszy tom urzekł mnie swoją prostotą, tym, że bohaterowie nie byli oklepani. Gabriel był tak szarmanckim dżentelmenem, że od razu skradł moje serce, a Larysa była inteligentną kobietą, która nie wpakowywała się w kłopoty przez własną głupotę.
Z kolei zaś „Guerra” była dużo żywsza. Miała wartką akcję, mnóstwo zwrotów akcji, które nie raz wywołały u mnie szybsze bicie serca. Fabuła była do tego stopnia wciągająca i interesująca, że nie potrafiłam choć na chwilę odłożyć lektury.
Drugi tom serii „Wysłannicy” jest zdecydowanie odważniejszy. W pierwszym tomie dominował wątek romantyczny. W drugim tomie także jest on dość istotny, jednak nie w taki sam sposób, jak w poprzedniej części. „Larista” była delikatna, chwytająca za serce, momentami troszkę „cukrowa”. Z kolei zaś „Guerra” jest mroczna i niebezpieczna. Byłam zachwycona stworzonym przez autorkę miejscem, znajdującym się między piekłem a niebem.
Historia jest napisana niezwykle lekkim, ale jakże barwnym stylem. A dzięki ogromnej dawce emocji, jaką Melissa Darwood potrafi przelać na papier, tą książkę czyta się bardzo przyjemnie, a zawarta w niej historia na długo pozostanie w pamięci czytelnika.
Dużym atutem serii są tajemnicze tytuły, które od razu przyciągają wzrok, oraz wspaniałe okładki, wykonane przez Wydawnictwo Kobiece.
Mam ogromną nadzieję, że „Guerra” nie jest ostatnią częścią tej świetnej serii i że wkrótce w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego zobaczymy informacje o trzecim tomie.
Po lekturze II tomu, jestem zachwycona tą serią i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko gorąco ją Wam polecić.
Wydawnictwa zasypują nas wieloma zagranicznymi bestsellerami, a książki Melissy Darwood to przykład tego, że Polak też potrafi napisać coś na wysokim poziomie. Polecam!
Moja ocena: 9/10
Livingbooksx –
„Guerra” to druga część serii „Wysłannicy”, w której Melissa Darwood stworzyła ciekawy i nieoczywisty świat. Powracamy do świata, w którym do czynienia mamy z Tentatorami i Guardianami, którzy to w momencie śmierci człowieka walczą między sobą o jego przyszłość – dobra lub zła droga życia po śmierci. Towarzystwo, które mamy okazję poznać w owej powieści jest dość osobliwe i właśnie dzięki temu czytelnik ma okazję dokładnie zagłębić się w nietypową ideę opisaną przez samą autorkę. „Guerra” to kontynuacja, w której skupiamy się głównie na 2-3 bohaterach z poprzedniego tomu. Najważniejsze postacie pierwszego tomu schodzą tym razem na drugi plan, a akcję powieści przejmuje Zuzka, Patryk i po części Iwo. Patryk na skutek swego błędu i chęci ochrony ukochanej łamie zasady dotyczące posługi Guardiana, przez co za karę zostaje zesłany do Guerry – miejsca między niebem a piekłem, o którym nikt nie chce zbyt wiele mówić. Dziewczyna nie daruje sobie tej sytuacji i utraty swojego mężczyzny, więc za wszelką cenę chce go uratować. Dosłownie, za wszelką cenę, bo jak się okazuje – przed nią ogromnie trudna, ciężka i niezwykle emocjonalna droga.
Bohaterowie, którzy w większej części przejmują akcję tej powieści to Zuzka, Patryk i Iwo – nowy basista w zespole, który zastępuje Patryka w czasie jego nieobecności (a odkąd został Guardianem, jest ich dość sporo). Zuzka to dziewczyna przebojowa i zabawna, ma cięty język a swoimi ripostami rozbawia na każdym kroku. Mówi co myśli, dzięki czemu jest niezwykle realna i do polubienia już od samego początku. W tej powieści jednak przyjdzie jej się zmierzyć z mrocznymi, głęboko schowanymi zakamarkami swojej duszy. W najgorszych momentach słabości jej humor blednie, a racjonalne myślenie i walka o siebie i ukochanego bierze górę nad wszystkim. W książce „Guerra” mamy okazję poznać Zuzę z całkowicie innej strony, która wzrusza i zadziwia.
Klimat tej książki jest dość nieoczywisty i ciężki do zdefiniowania. Da się w niej wyczuć mrok, gęstą leśną atmosferę i niepewność czającą się na kartach powieści. Niemniej jednak ma ona w sobie chwilami coś niemalże przerażającego. Czytelnik chciałby zmienić bieg wydarzeń, podpowiedzieć bohaterom co czai się za rogiem i co powinni w danej sytuacji zrobić – nie mamy jednak zupełnie żadnego wpływu na to, jak potoczy się akcja i przez sporą część powieści siedzimy jak na szpilkach. Decyzje Zuzy i Patryka przynoszą ogrom emocji.
„Guerra” to opowieść, która opowiada o walce, jak sam tytuł wskazuje. Jest to walka o siebie, o swoją miłość, która podnosi na duchu na każdym kroku, choć na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy. I właśnie ta historia pokazuje, że należy doceniać wszystko co mamy, nawet najdrobniejsze i najmniej znaczące sytuacje i osoby, bo w momencie gdy ich zabraknie, wszystko zmieni się nieodwracalnie. Opowieść o walce, stracie, przeciwnościach losu, miłości, oddaniu, poświęceniu, gotowości na wszystko, ufności, wierze i smutku. Całość bardzo mi się podobała, choć chwilami miałam wrażenie, że niektóre elementy są zbędne. Niemniej jednak historia ta jest wzruszająca, a jej zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, co jest oczywiście niezaprzeczalnym plusem.
My fairy book world –
Guerra to niebezpieczna podróż po świecie, w którym ludzkie uczucia są nieważne. Iwo czy Bjor, dwóch mężczyzn, którzy stają się towarzyszami Zuzy podczas walki o miłość — który z nich skradnie wasze serca? Melissa Darwood udowadnia, że czasami droga, którą przebywamy, sama w sobie jest celem. Niesamowita. Wciągająca. Poruszająca. Musicie ją przeczytać.
https://www.myfairybookworld.pl/2018/11/melissa-darwood-wysannicy-guerra.html
Paulina –
Melissa Darwood to polska autorka pisząca pod pseudonimem – przyznam, że kiedy jakieś półtorej roku temu zobaczyłam w zapowiedziach „Luonto” Melissy nie przypuszczałam, że to nasza pisarka! Faktem jest, że należy ona do grona Polek, po których książki chętnie sięgam, a że „Larista” mi się spodobała, to od razu wiedziałam, że sięgnę i po drugą część, po „Guerrę”. Byłam bardzo ciekawa, co tym razem zostanie ukazane i miałam dość spore oczekiwania. Jak się one miały do rzeczywistości? Zapraszam do recenzji!
Jak tylko odpakowałam paczkę z „Guerrą” zaskoczyło mnie to, jaka ta książka cieniutka! Ona liczy sobie niecałe 300 stron, ale na pierwszy rzut oka wydaje się, że nawet ciut mniej. Jednak czytając miałam wrażenie, że tych stron jest troszkę więcej, głównie przez to, że tak naprawdę drugi tom „Laristy” to nie jest jedna z tych leciutkich książek. Ale po kolei.
W tej części Melissa skupiła się na historii Zuzy – przyjaciółki Laristy i Patryka. W wyniku pewnych okoliczności, na pewnym ważnym dla Zuzki koncercie… Patryk ratuje jej życie. A kto czytał „Laristę” ten wie, że jest on Guardianinem, więc nie wolno mu ingerować w kwestię śmierci innej osoby. Innymi słowy za to, że uratował Zuzę i przyjął śmiertelny cios za nią, nie odrodzi się w nowym wcieleniu. Trafia do Guerry. Zrozpaczona Zuza chwyta się każdej możliwości, by ratować ukochanego, i w tym celu decyduje się dobrowolnie poszukać Guerry.
Wydawałoby się, że będzie to zwyczajna, leciutka młodzieżówka o rozdzielonej parze, gdzie jedno ratuje drugie i oboje żyją długo i szczęśliwie. No cóż, nie w tej bajce. Tak naprawdę „Guerra” to wbrew pozorom dość ciężka historia, ale… jak dla mnie, to wielkie brawa dla autorki. Czemu? Melissa przemyciła wiele ważnych wątków, tematów, nie boi się ich poruszać, ba! Robi tow taki sposób, że łapie za serce i daje do myślenia. Nie chciałabym wam zbyt wiele zdradzać, ale od samego początku życie w Guerrze bardzo przypominało to, co działo się kiedyś, niecałe sto lat do tyłu. Jest to bardzo delikatny temat, dlatego tym bardziej podziwiam autorkę, że odważyła się co nieco z niego zaczerpnąć, ale przyznać trzeba, że wyszło jej to naprawę dobrze.
Jeśli chodzi jeszcze o Melissę, to jest to jedna z niewielu autorek, u których nie doświadczymy zbędnego lania wody, zupełnie niepotrzebnych, nic nie wnoszących do historii opisów. Może i właśnie przez to książki są cieńsze? Nie wiem. Ale podoba mi się to, bo czasami czytanie rozwlekającego się na kilka strony opisu jakiejś prostej, codziennej czynności, czy Bóg wie czego, robi się nudne. Ogólnie też, Darwood ma bardzo przyjemny styl, który absolutnie nie męczy, wręcz zachęca do czytania i nie zanudza. Ja w „Guerrę” (ale nie tylko) wciągnęłam się od pierwszych stron i tak naprawdę ten stan trwał do samego końca. Że już nie wspomnę o końcówce! Szanowna Autorko, tak się nie robi 🙁 I jak ja mam teraz wytrzymać do przyszłego roku, bo dopiero wtedy będzie trzeci tom? Ja muszę wiedzieć, co dalej się wydarzy, jak potoczą się losy bohaterów. Po prostu muszę. Nie no wierzcie, za Chiny bym nie przewidziała takiego obrotu wydarzeń.. nie, mowy nie ma, nie ma szans, tego się nie da przewiedzieć. Potem nastąpiła taka dezorientacja, szok, zaskoczenie… i ciekawość kontynuacji!
Dobra, dobra, rozpisuję się o samym stylu, fabule itd. a coś o bohaterach, to co? Już się poprawiam! Generalnie akcja toczy się wokół Zuzy, to ona jest w centrum wydarzeń, że tak to określę, jej jest po prostu najwięcej. Co mogę o niej powiedzieć? Podziwiam tę dziewczynę i naprawdę ją polubiłam! To nie jest jedna z tych, które zgrywają damę w opałach i nic nie potrafią same zrobić, wręcz przeciwnie! Zuzka udowadnia, że nie potrzebuje pomocy, że jest na tyle sprytna, że mniej więcej daje radę sama. Co najważniejsze – podejmowane przez nią decyzje są gruntowanie przemyślane i racjonalne, co się ceni. O Patryku jest bardzo malutko, tyle, co nic. Zdziwieni? Też byłam zaskoczona. Ale… pojawia się też Bjor. Tajemniczy facet, o którym wiemy niezbyt wiele, choć z czasem nieco się to zmienia i którego, o dziwo, nawet, nawet zaczęłam lubić. I tutaj mogę uspokoić tego, kto się boi! Tutaj nie występuje trójkąt miłosny! Za co jestem wdzięczna, bo nie lubię tego motywu. Faktem jednak jest, że Bjor nieco mi namieszał w myślach i sama do końca nie wiem, co o nim myśleć. […]
Ciąg dalszy na blogu – http://zabookowanyswiatpauli.blogspot.com/2018/11/guerra-melissa-darwood-recenzja.html
paulina.owca.nowak –
Panią Melissę nie spotykam po raz pierwszy 🙂 Miałam okazję i jednocześnie przyjemność czytać „Tryjon”, a na mej półce czeka „Luonto”. Zdecydowanie mogę potwierdzić słowa Zagubionej pomiędzy wersami, że co jak co, ale pani Darwood ma wyobraźnię – i to jaką!
Zawsze to, co doceniam w autorach najbardziej, to fakt kiedy jeden z bohaterów przyprawia mnie o wyższe ciśnienie. Tak było właśnie z główną bohaterką Zuzką, która działa na mnie jak płachta na byka. Ona wszystko wie lepiej, ona musi wszystko wiedzieć już, teraz, natychmiast i tak dalej. Mimo to świetnie wpasowała się w sytuację, w której się znalazła. Jej „wycieczka” przyprawiała mnie chwilami o szybsze bicie serca. Czytałam z zapartym tchem, by wiedzieć jak rozwiąże się sytuacja i czy Zuzka podoła zadaniu jakiego się podjęła. Nie chcę za wiele pisać, żeby Wam nie zaspoilerować 🙂 Jedynie mogę namawiać Was na to, byście zaopatrzyli się w „Wysłanników”, bo to historia, której nie można pominąć =)
Bardzo lubię książki takie jak pani Darwood. Nie zanudza nie potrzebnymi opisami i pcha akcję tak, by nawet najmniejsza przerwa w czytaniu, odbijała nam się niemalże jak oranżada z komunii =) Trzyma nas w napięciu, by po chwili rzucić nas w wir emocjonalny, który trzyma nas w ryzach długo po tym jak skończymy lekturę. Rozdziały są smerfne, język jest płynny i zrozumiały, bohaterowie nie są ciepłymi kluchami, a cała akcja toczy się wartko i na poziomie. Tak jak lubię najbardziej!
jeszczerozdzial –
https://jeszczerozdzial.blogspot.com/2018/11/guerra.html
Hej,
Dzisiaj przywita Was Larista 😉
Znacie mnie już z pierwszego tomu Wysłanników. Guerra to kolejna część naszych przygód. Tym razem to Zuza zostaje główną bohaterką. Zabierze Was do niezwykłego świata i tylko Wy możecie jej pomóc.
Zuza to moja najlepsza przyjaciółka. Tylko ona nie jest wysłannikiem i zazdroszczę jej chwilami tego. Boję się o nią bo widzę jaka cudną parę tworzy z Patrykiem. I kiedy tak rozmyślałam jak spędzą resztę życia, podczas koncertu zobaczyliśmy WOJNĘ O JEJ DUSZĘ ! Rozumiecie ? Dziewczyna gra mega koncert a tu nagle pojawiają się 2 postacie walczące o jej duszę. Ledwo to zauważyliśmy a tu nagle słychać strzał i Patryka, który przykrywa Zuzkę i krew..
Kiedy wszyscy się ockneli z szoku, odkryliśmy straszliwą prawdę. Patryk złamał zasadę ratując ukochaną.. lecz teraz trafił do Guerry. Uratować może go tylko Zuzka. My nie mamy wstępu. Więc proszę byście dali znać czy jej się uda ? Bardzo martwimy się o nich dwoje..
Trzymajcie się i zdradźcie nam koniec tej przygody !
Gdyby Melissa była nauczycielem i opowiadała mi o historii..to na pewno nie wybrałam bym studiów inżynierskich. Spytacie dlaczego ? To już wyjaśniam.
Każda z książek Melissy Darwood porywa nas do niezwykłego świata. Świata gdzie nawet najmniejszy detal jest dopracowany a opis pozwala naszej wyobraźni szaleć. Książki tej autorki działają na nas jak zapach mandarynek na święta. Kiedy czytam jej dzieła nie czuję jak bym czytała..czuję jak bym płynęła łodzią i słuchała opowieści.
Guerra to przygoda Zuzy, która niczym Lara Croft nie boi się niczego. Jest ostra, zadziorna i bardzo realna. Uczy nas o niezwykłej przyjaźni jak również o potędze miłości. Ale ! 2 tom Wysłanników zdecydowanie nie jest „romansidłem”. Jest nauką, która płynie z każdego słowa.
„Czy tylko w obliczu śmierci ludzie potrafią zwolnić i nastawić się na dialog z drugim człowiekiem twarzą w twarz?”.
Autorka nie boi się zadawać pytań. Pytań, które zmuszą do przemyśleń. Pod przykrywką młodzieżowej historii mamy bogatą lekcję życia.
„Nikt nie zdoła żyć za ciebie, nikt nie weźmie na własne barki twojego krzyża, nawet, jeśli bardzo tego pragnie, jest, bowiem fizycznie niemożliwe. Może cię wspierać, pomagać ci, wyręczać cię w wielu sprawach, dbać o to, byś nie czuła się samotna, ale nie przeżyje za ciebie życia”.
Napisać, że książka jest wspaniałą, super, mega, fajna to za mało. Nawet teraz, kiedy piszę tę recenzję, przeżywam tę przygodę na nowo. To zdecydowanie lektura 11/10, która długo pozostanie w pamięci. Dynamiczna historia z pewnym prowadzeniem. Dialogi tak realne jakby zasłyszane od przechodnich nastolatek. Opisy pozwalające na podróż do innego świata. I perełki czyli cytaty, które wkradną się do głowy i zostaną na długo albo i zawsze. Szczerość, emocjonalność i wciągnięcie w głąb stron. Tak po krótce można opisać Guerrę.
Polecam każdemu bez względu na wiek, płeć czy ulubione gatunki…Pozwólcie zabrać się do wnętrza książki. Pozwólcie oderwać się od codzienności.