Chociaż to najlepsza książka na święta, Psiego najlepszego nie rozpieszcza czytelnika od początku. Dostarcza ogromnych wzruszeń. Już od pierwszych stron można wyczuć,
że to książka autora Był sobie pies. Styl autora jest wyjątkowy  – Bruce Cameron ma wyjątkową intuicję, która cechuje zapalonych miłośników czworonogów.
Ta powieść o psach zaczyna się klasycznym zawodem miłosnym. Po tym jak dziewczyna zostawia Josha Michaelsa, mężczyzna wpada w depresję.
Kiedy sąsiad podrzuca mu ciężarną suczkę, nie jest zachwycony. Dobrze wie, że wiąże się to z opieką nie tylko nad Lucy
– bo tak się nazywa niespodziewany prezent – ale i jej pociechami. Po zawirowaniach życiowych i niespodziewanych wydarzeniach, o których nie będę pisać,
aby nie zdradzić najciekawszych szczegółów, mężczyzna zostaje z gromadką pociesznych szczeniaczków. Problem w tym, że Josh nie ma pojęcia, jak zająć się wesołą ferajną.
Na szczęście ze schroniska na pomoc przybywa piękna kobieta. Razem planują projekt, w którym mają przygotować rozkoszne psiaki do adopcji.
Z każdą chwilą spędzoną w towarzystwie szczeniaczków, Josh zaczyna przywiązywać się trwale do ślicznej Kerri i zwierzaków.
Moment rozstania nie wydaje się już kuszącą alternatywą, a Gwiazdka coraz bliżej. Co teraz? Najlepsza książka na święta odpowiada na to i wiele innych pytań.
Dlaczego powinniśmy być wrażliwi na to, co czują zwierzęta? Czy Boże Narodzenie to naprawdę magiczny czas? Jak szybko rodzi się miłość?