Wydawnictwo Kobiece

„Złota godzina” – książka, na którą czekałyśmy cały rok

„– Czy dobrze zrozumiałem, że pani Campbell mogła się poddać jakiejś operacji w celu przerwania ciąży, której w ogóle nie było? I to mogło być jej własne dzieło? Ta próba aborcji?

 – Myślę, że tak właśnie musiało być – powiedziała Anna. – Ale pewności mieć nie mogę,  operowałam najszybciej, jak tylko mogłam. Lekarze, którzy przeprowadzili sekcję, będą mieli więcej do powiedzenia na ten temat.

– Czy była niezrównoważona umysłowo, żeby się na to porwać? – pytał dalej Conrad.

 – Na pewno była zdesperowana. Niezrównoważenie umysłowe to zupełnie osobna kwestia”.

Wertując strony opasłego tomu Złotej godziny, widzę, że z każdego akapitu emanuje przejmująca, ciekawa, trudna do łagodnego przyswojenia treść. Czuję dziwną mieszankę niepokoju, wzruszenia, podziwu i obsesyjnego zaciekawienia. Zatem przestaję wertować, otwieram pierwszą stronę, przesuwam oczami po rozpoczynającym powieść zdaniu i brnę, brnę, brnę nieprzerwanie przed siebie – można powiedzieć; wprost proporcjonalnie do głównych bohaterek powieści. One też brną. Kłody rzucane mi pod nogi podczas lektury to obowiązki, opadające powieki i proza życia. Tutaj proporcja jest odwrotna – moje problemy są niemal niczym w porównaniu z tym, z czym borykają się lekarki trudzące się wymagającą profesją medyczną w XIX-wiecznym Nowym Jorku.

Historyczna saga jest napisana z rozmachem, ale na kartach powieści nie sposób znaleźć pustych frazesów czy zdań, które nie trafiają w sedno. Wszystko ma znaczenie. Sophie i Anna Savard zdają się doskonale o tym wiedzieć, nieprzerwanie dążąc do celu, jakim jest walka o godność i życie ludzi – zwłaszcza, szykanowanych w ówczesnych realiach – kobiet. Trudno bowiem jest zrozumieć im jak można dyskryminować kogoś ze względu na płeć, nie wspominając o rasie. Nie potrafią pojąć kto może być na tyle okrutny i ograniczony, żeby decydować o podstawowych rzeczach, które powinna podjąć tylko i wyłącznie osoba, której one dotyczą.

Epoka pozłacanego wieku przedstawiona w powieści Sary Donati mieni się nielicznymi blaskami jakimi są miłość, wdzięk i fenomenalny wachlarz osobowości. Jednak jasne strony przegrywają w walce o pierwszeństwo – o wiele więcej mrocznych cieni pada na losy bohaterów książki.

Szowinizm, ograniczanie podstawowych praw człowieka, lekceważące podejście do kobiet, brak szacunku do lekarek, wszechogarniający rasizm, zwalczanie tego, co szumnie nazywane „nieprzyzwoitym” wypełzają z każdego rozdziału książki, dławiąc czytelnika, budując okrutne napięcie i przypominając nam o tym, dlaczego warto walczyć o godność i powszechne uznanie prawa do decydowania o swoim ciele.

Złota godzina to powieść pełna paradoksów – realia XIX wieku w niepokojący sposób nakładają się na obecną sytuację społeczną… Dziwnemu, dostrzegalnemu w każdym wersie majestatowi towarzyszą obrzydliwe ubóstwo, nędza i cierpienie.

Arcydzieło, dla którego warto zarwać parę nocy.

Więcej informacji o książce Złota godzina znajdziesz  >>TUTAJ

Darmowy fragment powieści możesz przeczytać >>TUTAJ

Zlota-Godzina-72dpi

 


Skomentuj

Your email address will not be published.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*