Kiedy mieszkałam w Warszawie lubiłam podróżować metrem. Po pierwsze, szybciej byłam u celu, a po drugie urzekał mnie pewien widok… Codziennie rano, jadąc na uczelnię, obserwowałam ludzi, których łączyła jedna, z pozoru malutka rzecz. Czytali. Dlaczego było to tak ujmujące? Bo wiem, że gdyby zebrać tych ludzi w jednym pomieszczeniu, prawdopodobnie zapadłaby niezręczna cisza, gdyż zapewne nie mieliby o czym rozmawiać. Bo, sądząc po ich aparycji, w gronie czytelników znaleźć można było bogaty wachlarz osobowości. Widziałam starszą, uśmiechniętą panią, na widok której aż chciało się ustąpić miejsca. Dzielnie dzierżyła książkę z biblioteki i poprawiając okulary zsuwające się z nosa zatapiała się w lekturę. Obserwowałam młodego chłopaka, który mimo 30 stopni ciepła nosił czapkę i wnikliwie wpatrywał się w czytnik e-booków. Był też swojski pan z wąsem mogący śmiało mieć na imię Janusz albo Mieczysław, który z niemałym zainteresowaniem śledził… Krzyżaków. Po prostu czad! I wtedy sobie pomyślałam, że czytać można wszędzie. Koniec z wymówkami! Przedstawiam wam dzisiaj 5 magicznych zasad, które pomogą Wam znaleźć czas na czytanie.
Metro, pociąg, autobus, tramwaj… Bezmyślne wpatrywanie się w okno i śledzenie nieustannie tej samej trasy nie jawi się jako rozrywka marzeń… Ale kiedy z zapartym tchem poznajesz dzieje swoich ulubionych bohaterów, podczas gdy pojazd dowozi cię do celu, wiesz, że nie tracisz już czasu. Tylko nie przegap przystanku!
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile czasu marnujemy na bezowocne wyczekiwanie. Te luki możesz śmiało zapełnić dobrą lekturą! Wystawanie w nigdy niekończących się kolejkach, czekanie, aż woda na makaron się zagotuje, reklamy w telewizji, wolna chwila w pracy, nudne oczekiwanie w urzędach… Takich chwil przecież jest mnóstwo! A z tym doskonale komponuje się kolejna zasada, czyli…
Jeśli będziesz miała aktualnie czytaną powieść przy sobie, nigdy nie będziesz już narzekać na nudę! A gdy historia cię wciągnie, będziesz wręcz zawiedziona, że czekanie się skończyło .
Kwadrans to nie dużo, prawda? Uczyń wieczorne czytanie książki przez 15 min codziennym rytuałem! A gdy uda ci się już robić to regularnie, kto wie… Może ta obowiązkowość przeniesie się na inne sfery życia i staniesz się bardziej zorganizowana?
Jeśli twierdzisz, że nie masz czasu, a tak naprawdę ci się po prostu nie chce, to nic nie poradzę… Ale jeśli znajdziesz w sobie pokłady motywacji, to dasz radę czytać kiedy tylko zechcesz! Chcesz parę inspiracji? Umów się z koleżanką, że do któregoś dnia miesiąca przeczytacie coś fajnego i spotkacie się na dyskusje o lekturze! Albo lepiej – zróbcie sobie wzajemny quiz z wiedzy o danej pozycji! Wówczas będziesz czytać bardziej wnikliwie, aby znaleźć najfajniejsze szczegóły. A jak już jesteśmy przy wyzwaniach…
Kiedy wdrożysz moje wskazówki w życie, zrób fajne zdjęcie (np. szalone selfie z książką!) i wrzuć je na nasze wydarzenie „Zawsze mam książkę w torebce”! Więcej informacji TUTAJ. A może znasz jeszcze lepszy sposób i miejsce na czytanie książek? Czy któraś z was będzie czarodziejką i w magiczny sposób rozmnoży czas na lekturę? Czekam niecierpliwie .
Ja nie potrafię czytać w komunikacji, za duży hałas i ciężko się skupić. To samo w kolejce czy przy gotowaniu – ciężko utrzymać koncentrację i oddać się przyjemności czytania gdy wiemy że za chwilę ktoś nas z tego „letargu” wyrwie – czy to kasjerka czy kipiący garnek 😉