W naszej redakcji właśnie rozpoczęliśmy drugi tydzień pracy zdalnej. Zdecydowana większość załogi Wydawnictwa Kobiecego wzięła home office, wspierając akcję #zostań w domu.
Mimo że stan epidemii w kraju nie nastraja pozytywnie, staramy się dostrzegać także plusy nowej sytuacji i pracować pełną parą, by kolejne premiery książkowe wychodziły zgodnie z planem. Przymus zostania w domu daje różne możliwości: dbamy o siebie i innych, w wolnej od pracy chwili nadrabiamy zaległe lektury, doceniamy jakościowy czas spędzany z rodziną, oglądamy seriale, na które nigdy nie było czasu.
Pomimo, że cały świat na chwilę stanął w miejscu, nie próżnujemy – w warunkach domowych cały czas pracujemy, jak zazwyczaj. Zobaczcie, jak w warunkach home office odnajdują się nasze koleżanki z wydawnictwa:
Redaktorka Agata:
– Na szczęście w domu miałam wszystko, czego potrzebuję do sprawnego funkcjonowania. Ulubioną kawę, która najlepiej smakuje w kubku w kształcie dyni, puchate kapcie, które zastąpiły szpilki oraz oczywiście współpracowników. Chociaż powinnam raczej napisać „współkotowników”, bo trzy kocie futra, śpiące mi na zmianę na kolanach, pilnują, abym pracowała. Praca z domu jest wygodna, jednak czasami brakuje mi kontaktu z innymi ludźmi. Chyba pora na kolejnego kota…
Nieco trudniej jest, gdy musisz pracować z domu z maluchami na pokładzie, tak jak nasza redaktorka Małgosia Święcicka:
– Praca z domu z dwójką dzieci to nie jest coś, czego życzyłabym sobie zdmuchując świeczki na urodzinowym torcie. Wysyłam tonę wsparcia rodzicom, którzy tak jak ja próbują być jednocześnie nauczycielem, animatorem zabaw, kucharzem, pracownikiem i człowiekiem, który chciałby czasem wypić w spokoju kawę. Co robię, żeby nie zwariować? Często przytulam dzieci, piję dużo kawy, liczę na to, że czekolada nie tuczy podczas zarazy, a makaron z pesto to pełnowartościowy posiłek. I mimo wszystko wybieram opcję #zostańwdomu – dla rodziców, dla moich dzieci i dla siebie. Robię to, bo chcę w pełni zdrowa spotkać się po tym wszystkim z ekipą Kobiecego w powiększonym o kilka kilogramów gronie (niech ten makaron idzie w dobre części ciała):)
Iza z działu redakcji zauważa też, że home office czasami nie jest tak łatwy, jak by się mogło wydawać:
– Praca zdalna niesie jakieś ograniczenia, bo nie wszystko można zrobić, albo nie wszystko można zrobić tak dokładnie jak na miejscu w biurze. Ale dobra organizacja i pomoc rodziny dużo daje 😉 Niestety, trzeba się dostosować do tej sytuacji, bo im szybciej zastosujemy się do ogólnych zaleceń tym szybciej będzie normalnie. A dziś wiadomo, bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Ostatnie dni zdaniem Judyty, naszej specjalistki od social mediów to też moment niesamowitej mobilizacji:
– Home office na mnie działa mobilizująco: skoro nie widać cię w biurze, to starasz się, żeby przynajmniej efekty Twojej pracy były dobrze widoczne. Niestety, kiedy wspierasz akcję #zostańwdomu, a jednocześnie w tym domu została tez cała twoja rodzina, trudno w 100% skupić się na sprawach zawodowych – i tu z pomocą przychodzi dobra organizacja. Skarbem jest też wspierający partner, z którym na przemian możemy pracować i zajmować się dziećmi. Praca zdalna cieszy mnie nie tylko z powodu zwiększenia bezpieczeństwa nas wszystkich, ale także dlatego, że dzięki niej… czas w domu przyspiesza. Ilość komentarzy od czytelników, maili, wzmianek do przeczytania i planowanie postów zabiera sporo czasu. Tym samym to też mniej czasu spędzanego na czytaniu przygnębiających wiadomości ze świata 🙂
Wracając jednak do książkowych realiów – oto nasze najnowsze premiery!
„Światło ukryte w mroku” Sharon Cameron
„Psychopata” Klaudia Muniak
„Kalinka na fali. Życie to przygoda” Kalina Jakubczak
„Mroźne łzy” Bree Burton
„Nic za darmo” Agata Bizuk
„Try. Pokusa” Tom 1 Elle Frank