Wydawnictwo Kobiece

#zŻyciaRedakcji 12 – Był sobie pies, czyli o tym jak cała redakcja szczeka

Cóż, idea tych artykułów ogólnie polega na tym, że ja albo Magda piszemy Wam o ludziach z redakcji i związanych z nimi zjawiskami. Dowiadujecie się o naszych gustach, przygodach, aktualnych momentach, które przeżywamy w pracy i niemal intymnych doświadczeniach.

Jednak siedząc dziś w pracy i rozglądając się wokoło, nie mogę stwierdzić, że takie na chwilę obecną istnieją. Doznania pojedyncze, personalne, nawiązujące do indywidualnych doświadczeń? Brak.

Jesteśmy jednym mózgiem i spójnym wielkim mechanizmem. W naszych głowach echem odbijają się szczeknięcia. W redakcji króluje on, zmiatając na bok wszystko inne.

Jedyny.

Niepowtarzalny.

Uroczy.

Niby „był sobie”,  a ciągle jest.

PIES z „Był sobie pies”, czyli przyjaciel każdego. Nosi wiele imion, wszak ma niejedno wcielenie. Większość czytelników i widzów (skubany doczekał się ekranizacji przygód!) zna go jako Baileya.

Dziś nie możemy myśleć o niczym innym. Dlaczego?

Wczoraj miejsce miała oficjalna premiera książki. Bailey dumnym, jak na czworonoga przystało, krokiem wkroczył na półki i czeka na Was ze swoim przyjemnym w dotyku noskiem. Aż chce się go pomiziać, sprawdźcie!

Jutro natomiast na wielkie ekrany wchodzi film pod tym samym tytułem. To nie przypadek – pomysłem na ekranizację była ta najbardziej pomerdana historia na świecie.

U nas każdy spogląda skupiony w swoje monitory, a na nich dzieje się coś związanego z psem. TYM psem. Marketingowcy, handlowcy, graficy pracują pełną parą.

Raz po raz ktoś westchnie, mówiąc z nostalgią: „Ten świat jest naprawdę pomerdany”.

Jednak nikt tak naprawdę nie narzeka – nie każdy ma przyjemność pracować z tak wdzięcznym tematem, jakim jest puchaty, czworonożny przyjaciel.

Był sobie pies to dla nas wszystkich synonim zdania: „Była sobie ciężka praca i wielka satysfakcja”.

Mamy nadzieję, że docenicie nasze działania i zapoznacie się z futrzanym ziomkiem, który tylko czeka, aż wsadzi Wam mokry nosek w dłonie. Przynajmniej metaforycznie.

Wszystko jest możliwe, kiedy czyta się książki, prawda? Ogranicza nas tylko wyobraźnia!

No to szczekamy, pfff… to znaczy, CZEKAMY, na Wasze wrażenia z lektury. Tak rasowego bohatera nigdzie nie spotkacie.


Skomentuj

Your email address will not be published.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*