MIKOŁAJKOWE SZALEŃSTWO – CZYLI KOMU, KOMU, BO IDĘ Z POWROTEM DO PRACY
Wczoraj było wesoło, nie da się ukryć. Przeurocza ciekawostka z dnia 6 grudnia? Mikołajki wyzwoliły wyrazy emocji, o jakie nie podejrzewałam niektórych statecznych i poważnych pracowników szanownego Wydawnictwa. Niekontrolowany śmiech. Szok i niedowierzanie pomieszane z błogim zadowoleniem. Chichotom nie było końca. Radości nie było kresu. Po prostu czysta euforia ukoronowana przyjemnością nie tylko brania, ale przede wszystkim dawania.
Każdy wziął sobie do serca pomysł przygotowania prezentu odzwierciedlającego świąteczną atmosferę. Ekipę przedstawiłam Wam w poprzednim artykule z cyklu #zŻyciaRedakcji. Poniżej możecie znaleźć osobę, która najbardziej Was interesuje i przeczytać, co dostała. Zachęcam do zapoznania się z wszystkimi opisami podarunków. Może coś Was natchnie? Zacznę od Agnieszek, których u nas dostatek.
AGNIESZKA, redaktor naczelna – została obdarowana przepięknym notatnikiem z wytłaczanym orientalnym ornamentem, który mienił się różnymi odcieniami złota. Mowę odebrało nie tylko jej, ale i innym, którzy zobaczyli to cudo. Nawet aż trochę szkoda skalać jego kartki pismem – jest po prostu idealny. I co teraz?
AGNIESZKA, sekretarz redakcji – Aga dostała to, co tygryski lubią najbardziej, czyli… słodkości! Zapakowane w niebanalnym, profesjonalnym słoiku przeznaczonym na chowanie łakoci zakryły niespodziankę – małą butelkę. Kieliszek nalewki malinowej własnej roboty może być doskonałym uzupełnieniem zimowego, świątecznego wieczoru. Widziałam jak świecą się jej oczka!
AGNIESZKA, marketingowiec sąsiedniego wydawnictwa Vivante – Co jest najbardziej uroczym prezentem mikołajkowym? Skarpety! Co wygrywa nawet ze skarpetami? SKARPETY Z DZWONECZKAMI! Wyobraźcie sobie jak Agnieszka maszeruje po redakcji albo domu i każdy już wie, że nadchodzi. Coś w stylu tykającego krokodyla z Piotrusia Pana. Na szczęście Aga nie budzi grozy, a ogrom ciepłych uczuć. A jak jesteśmy przy ciepłym…
Pamiętacie „Sekretną zimę Jaśminy”? Specjalnie z okazji premiery tej książki przygotowaliśmy pocztówki, a w nich życzenia. Ich fragment to: „Usiądź z kubkiem parującego kakao, otul się ciepłym pledem i pozwól sobie na zatopienie się w lekturze. Spraw sobie odrobinę szczęścia zimową porą”. Wielu z nas wzięło sobie te słowa głęboko do serca i zafundowało naszym znajomym… pledy.
ANIA, handlowiec i marketingowiec – była jedną ze szczęściar obdarowanych kultowym pledem. Pled w naszym rozumieniu to to samo, co koc, ale przecież pospolity koc nie brzmi tak świątecznie! Gdy otworzyła swoją paczkę zatrzepotała wdzięcznie wachlarzem rzęs. Na pewno zamiast skupiać się na pracy, snuje wizje otulenia się swoim podarkiem i zatopienia w lekturze. Wybaczamy, w Mikołajki można!
JUSTYNA, Biuro Obsługi Klienta – jej Mikołaj był wyjątkowo hojny. Przeuroczy pled ozdobiony wzorem w renifery był elementem prezentu złożonego dodatkowo ze świeczki zapachowej, której waniliowy aromat aktualnie pieści nasz zmysł węchu. Jeśli Justyna zmarzłaby w stopy to może przyodziać skarpety w płatki śniegu. Leżały w zawiniątku, tuląc się do świeczki.
ROBERT, handlowiec – Mikołaj, wyjątkowo zainspirowany życzeniami z pocztówki, ofiarował mu pled sztuk jeden, kakao sztuk jedno (w domyśle parujące, ale w paczce jeszcze w proszku) oraz kubek na parujące kakao sztuk jeden. Trzy niezłe sztuki = uśmiech na twarzy Roberta. Ach, Robert jeszcze dostał bułkę. Lubi bułki, tak po prostu.
ANETA, redaktor prowadząca – Mówiłam o niezłych sztukach przy Robercie. Przy Anecie należy wspomnieć o sztuce ogółem. Kojarzycie takiego pana Gustava Klimta? Jeśli nie, to pora nadrobić. Przepiękny kubek z fragmentem jego obrazu zdobi biurko pani redaktor, a ona siedzi i patrzy w niego jak zahipnotyzowana.
Łukasz, grafik – Święta kojarzą się z białym, czerwonym i złotym. Złoto w formie płynnej króluje teraz w kąciku pracy Łukasza, bowiem dostał cztery wspaniałe piwka. Każde nazywa się niebanalnie, a smakuje zapewne pysznie. Łukasz przywiązał się do prezentu i chyba nie jest skory do dzielenia. Możemy sobie tylko wyobrazić płynną rozkosz łechcącą jego podniebienia. Oczywiście po pracy!
Magda, specjalistka do spraw promocji – Rozkosze podniebienia spotkają nie tylko Łukasza. Magda mimo wrodzonego uroku i pozornej niewinności okazuje się osobą bardzo winną. A może inaczej – winnolubną. Dzisiaj Mikołaj jedno jej ofiarował. Wyróżniało się smukłą butelką i francuską nazwą, której w życiu nie wymówię. Mniam!
Marek, handlowiec – Marek też lubi pić, ale yerbę. Teraz sprawa będzie ułatwiona, gdyż dostał wspaniały, duży kubek. Zdobi go napis „Żyje się tylko raz, potem tylko straszy”. Jak już jesteśmy przy straszeniu, to STRASZNIE się ucieszył. Chociaż ciężko mi stwierdzić czy bardziej uradował go widok ogromnej tabliczki czekolady czy kubka. Ważne, że się uśmiechał od ucha do ucha.
Kornelia, graficzka – Aby świątecznej atmosferze stało się zadość musi gdzieś się znaleźć akcent kolędowy albo „Christmas songs”-owy. Takowy ukrył się w paczce Kory. Wdzięczny podarunek w postaci płyty winylowej z hitami zapakowany był w uroczy papier w księżniczki Disneya. Kornelia miała minę jakby już zaczynała nucić „Last Christmas”. Przynajmniej w myślach.
Maja, specjalistka od content marketingu – A ja, moje drogie, dostałam pięknie wydaną książeczkę z płytą o nietuzinkowym tytule „Dansing. Tęgie Chłopy”. Mega-kompozycja: prostota formy, bezpośredniość piosenek, żywiołowość, entuzjazm, taneczność. Alternatywa dla kolęd! Nie mogę się doczekać zanurzenia się w klimatyczny świat oberków, nostalgicznych tang i walców i szalonych fokstrotów!
A Wy, co ofiarujecie bliskim na Święta? Pledy, kakao, kubki, książki czy fenomenalne gadżety? A może zupełnie coś innego!
Propozycji szukajcie u nas na stronie!
MAJA