„Mamtowdupizm” w praktyce, czyli jak opanować sztukę olewania i osiągnąć pieprzony spokój.
Hej, Złotko! Jeżeli cicha medytacja i kojące mantry to nie twoja bajka – ten dziennik jest dla ciebie. Z jego pomocą uda ci się zgromadzić pieprzone dobro, które jest wokół ciebie, i kopnąć w tyłek całą resztę. Toruj swoją drogę tym dziennikiem pełnym pozytywnych afirmacji i wyzwalających zadań, które przybliżą cię do cholernego szczęścia, o którym wszyscy tyle trąbią.
Żeby było jasne: nie będziesz jeździć na jednorożcu. Nie będziesz też w podskokach biegać z koszykiem kwiatów i balonikami na sznurku. Osiągniesz znacznie więcej – zaczniesz lśnić własnym wyjątkowym blaskiem i wzniesiesz toast za swoją zajebistość!
Wstań, błyszcz i rozwal system!
Mirosława Dudko Oaza Recenzji –
„Zen jak cholera” to książka inna niż wszystkie z tego gatunku i trudno odłożyć ją na bok. W nieco odmienny sposób inspiruje do aktywnego działania i pracy nad sobą. Została opracowana tak, by można było w niej na bieżąco zapisywać swoje myśli, spostrzeżenia i pomysły oraz motywujące afirmacje. Autorka używa dosadnych słów, które uważane są często za wulgarne czy niestosowne na drodze duchowego rozwoju. Zwraca się bezpośrednio do czytelnika, używając formy rozkazującej by zmotywować do działania. Stworzyła serię ćwiczeń, które umieściła w poradniku przypominającym specyficzny dziennik, bez zbędnych teorii czy długich rozważań. Pragnie w ten nietypowy sposób pokazać jak można zmienić nastawienie do naszej rzeczywistości i zainspirować do stworzenia sobie szczęśliwego, zrównoważonego życia wbrew panującym okolicznościom. Pokazuje, że można iść drogą duchowości odważnie, bez zatrzymywania i z podniesioną głową.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2020/11/665-zen-jak-cholera.html