Mroczna wersja Małej syrenki, w której świat podmorskich głębin zamieszkują przerażające zabójczynie
Księżniczka Lira to najskuteczniejsza morska morderczyni. Serca siedemnastu lądowych książąt to trofea, dzięki którym zdobyła respekt w głębinach. Jednak kiedy niefortunnie zabija jedną z syren, jej matka nie ma dla niej litości. Królowa Mórz zmienia ją w istotę, którą gardzi najbardziej na świecie – człowieka. Lira ma teraz tylko jeden cel – odzyskać dawną, syrenią postać. Żeby to osiągnąć musi dostarczyć królowej serca księcia Eliana.
Dziedzic lądowego królestwa, Książę Elian, to najskuteczniejszy i bezwzględny pogromca syren.
Kiedy na środku oceanu ratuje tonącą kobietę, nie ma pojęcia, że właśnie pomógł komuś, na kogo poluje. Skuszony obietnicą pomocy w wyplenieniu syreniego rodu, dobija niebezpiecznego targu z nieznajomą. Czy jednak powinien jej ufać? Który z dwóch największych zabójców wygra tę ryzykowną grę?
Mocna mieszanka disneyowskiej historii i morskiego thrillera, która wciąga w niebezpieczne głębiny od pierwszych stron!
blondynkowe_ksiazki –
„Pieśń syreny” to książka, która śpiewała melodie do mojej duszy i oczarowała mnie do zapomnienia. Była to opowieść o Małej Syrence z piany, krwi i gwiazd.
Mroczna jak burzowa noc.
Porywająca jak śpiew syreny.
Cudowna jak najjaśniejsze morze.
„Pieśń syreny” to mroczna i lekko pokręcona bajka. W pierwszej połowie książki nie mogłam pozbyć się przekonania, że nie jest to typowa opowieść o księciu ratującym księżniczkę, czy też odwrotnie. Lira i Elian byli antybohaterami, dwie dusze, które wydawały się być poniżej zbawienia. Lira zaczyna swoją narrację, mówiąc nonszalancko, opowiada o tym jak odbiera serca książąt, podczas gdy Elian twierdzi, że jest mordercą, a to nie jest jego najgorsza cecha. Elian nie jest księciem, takim jak inni. W głębi serca jest piratem, a jedynym miejscem, które jest dla niego domem, jest ocean i jego okręt wojenny. Jego królestwo i jego obowiązki dławią go, więc wędruje po morzach, polując na syreny i czyniąc morza bezpieczniejszym miejscem. Lira, z drugiej strony, jest córką Królowej Morza. Każdego roku zbiera serce książąt w dniu swoich urodzin, aby udowodnić swoją bezwzględność wobec okrutnej matki i zapewnić lojalność jej przyszłym poddanym. Potworne i nieludzko piękne syreny istnieją tylko dla władzy, a każde inne uczucie uważają jako słabość. Nieprzewidywalny obrót wydarzeń sprowadza gniew Królowej Morza na Lirę i kończy się wygnaniem, mając dwie nogi zamiast ogona i rozkaz wyrwania serca z wciąż ciepłego ciała Eliana. Ich ręce splamione są krwią, czymś, czego nie pragną, ale mimo to akceptują. Ale wraz z postępem historii coś zaczyna pękać wewnątrz nich. Lira po raz pierwszy spróbowała wolności w swoim tragicznym życiu, skosztowała ludzkości i współczucia, którego nie mogła pojąć. Elian odkrył, że ufa tej jadowitej dziewczynie i gdzieś po drodze zdał sobie sprawę, że może śmierć nie jest jedynym sposobem. W końcu doszłam do wniosku, że nie, to nie była historia o antybohaterach. To była historia kreowania dwójki bohaterów. Elian chce eksterminować syreny i ich królową. Lira chce wziąć tron, który należy do niej. Aby osiągnąć swoje cele, dwaj zaprzysiężeni wrogowie potrzebują siebie nawzajem.
Bardziej niż cokolwiek, powoli uświadamiamy sobie, że w ich życiu są małe rzeczy, które albo znaleźli, albo stworzyli, by znaleźć ukojenie. Elian znajduje tę pociechę w byciu ze swoją załogą, rodziną, którą wybrał. Z kolei Lira, w całej swojej dzikości, którą wybrała, by chronić swoją kuzynkę, jedyną osobę, na której jej zależy i którą obiecała się chronić. Nie spodziewając się tego, Lira chroniła nie tylko iskrę niewinności, ale także jej część, która jest na tyle ludzka, by wybrać miłość i dobroć nad potworem, o którym marzyła jej matka.
Moje uczucia względem tej powieści są jak powierzchnia morza, spokojna, potem burzliwa, a następnie ponownie spokojna. Mój umysł przesiąknięty był obrazami i zmysłami. Mogę smakować lukrecję w moim języku i wdychać słone powietrze. Widzę pokład ogromnego statku, w którym syrena kipi i zamienia się w pianę. Dwie samotne postacie wpatrujące się w gwiazdy. Pieśń, która mówi o nieśmiertelnej miłości i oddaniu. Czarne macki drapią skórę, a zły śmiech przedziera się przez moje kości. Morze nazwane na cześć diabła w kolorze szafirów. Książka ta była magiczna, jej budowanie świata było proste, ale pełne wyobraźni.
Historia Eliana i Liry była czystą magią. Dwóch wrogów wyhodowanych we krwi, dwie dusze obciążone oczekiwaniami i nieuchwytnymi łańcuchami, stworzyły niechciany sojusz, nieświadomi, że oboje zmienią się w sposób, którego nigdy nie przewidzieli. Nie było kwiatów i sonetów ani miłosnych deklaracji. Były jednak obelgi, zdrady, kłamstwa i oszustwa, które jednak spętały ich dusze. Miłość nie sprawiała, że były bzdurne. To uczyniło ich silnymi i wyszli z prób lepiej, mądrzej, pełniej.
Widzimy, że oboje uciekają przed ludźmi, do których zostali zmuszeni, z powodu pozycji, w której się urodzili, widzimy, jak obrażają ich ludzie, przez których zostali wychowani, i odkrywają, że wyrywają się z wyrzeźbionego dla nich społeczeństwa. Bardzo polecam i jeśli myślisz o przeczytaniu tej książki, zachęcam do sięgnięcia po nią.
dorotbook –
Wszyscy pewnie dobrze pamiętacie bajkową wersję Disneya o Małej Syrence Ariel — ciepłą, romantyczną i trochę ckliwą historię? A gdyby tak stworzyć historię o podwodnym świecie, która byłaby jednak mroczna i brutalna a przedstawiony świat byłby niebezpieczny? Właśnie taką wizję przedstawiła autorka Alexnadra Christo w książce „Pieśń syreny” i moim zdaniem udało się to jej znakomicie!
Postrach Książąt – tak nazywana jest siedemnastoletnia księżniczka syren Lira. Przezwisko nie wzięło się bez powodu, bowiem Lira jest najskuteczniejszą morską morderczynią. Jej trofea to siedemnaście lądowych serc książąt i to właśnie one zapewniły jej respekt w głębinach. Księżniczka co roku swoim śpiewem uwodzi jednego księcia i bez żadnych skrupułów zabiera mu serce. Lira popełnia jednak błąd, bo przypadkowo zabija jedną z syren i jej matka – Królowa Mórz nie okaże dziewczynie litości. Kara będzie okrutna, bo zostanie zamieniona w człowieka. Aby odzyskać dawną postać musi przynieść matce serce księcia Eliana. Czy podoła temu zadaniu?
Tym, na którego będzie polowała Lira, jest książę Elian – dziedzic lądowego królestwa. Na nieszczęście dla Liry to najskuteczniejszy i bezwzględny pogromca syren. Książę nie marzy, by władać królestwem i tylko siedzieć na tronie, jego celem jest zabicie Postrachu Książąt. Elian jest bohaterski i nie boi się niczego – dzięki swojej odwadze uratuje tonącą na środku oceanu kobietę. Nie ma jednak pojęcia, że właśnie ocalił życie Lirze, która przecież na niego poluje. Nie wiedząc kim jest kobieta, a skuszony obietnicą pomocy w wyplenieniu syreniego rodu, dobija z nią targu. Czy jednak powinien jej ufać? Jak skończy się niebezpieczna wyprawa Liry i Eliana?
Ależ to była dobra historia, jedna z lepszych książek z gatunku fantasy, którą miałam ochotę przeczytać. Choć początkowo nie mogłam wyrzucić z głowy wyobrażenia Liry jako właśnie Małej Syrenki, cały czas przedstawiała mi się jako Ariel, to jednak krwawe wydarzenia sprawiły, że szybko po tej wizji ślad nie został. Zapomnijcie o delikatnych syrenach, zamiast tego w „Pieśni syreny” zobaczycie morskie księżniczki, które marzą tylko o jednym – o wyrwaniu jak największej ilości ludzkich książęcych serc. Alexandra Christo przedstawiła historię z dwóch punktów widzenia – Liry oraz Eliana – przez co cała historia wydaje się jeszcze ciekawsza i nie było mowy o żadnej nudzie. To był ciekawy zabieg, bo dodatkowo mieliśmy wgląd w uczucia obojga bohaterów. Choć cała historia może wydawać się przewidywalna i ckliwa, to nasi bohaterowie swoim postępowaniem szybko udowodniają, że tak nie jest.
To, na co zawsze bardzo, bardzo czekam w książkach, jest pojawienie się wątku miłosnego. I w „Pieśni syreny” nie mogło go oczywiście zabraknąć, co ogromnie mnie cieszy. Nasi bohaterowie jednak powoli budowali relacje między sobą. Najpierw musiało pojawić się zaufanie, żeby uczucia, które do siebie czuli przeobraziły się w miłość. Może to budzić irytację, lecz zakończenie to wynagrodzi. Dodatkowym plusem książki były przepiękne i rozwlekłe opisy krain, które otaczały bohaterów. Bez żadnego problemu mogłam to sobie wizualizować i poczuć zew morskiej bryzy.
„Pieśń syreny” jest tylko inspiracją historią Małej Syrenki i autorce udało się stworzyć zupełnie nową i wciągającą historię. Bardzo przyjemnie spędziłam czas podczas lektury i żałuję jedynie, że prawdopodobnie nie będzie kontynuacji książki. Zakończenie jest bardzo dobre, zawiera morał, a na twarzy zaś gości uśmiech. To nie jest zwykła mroczna bajeczka, lecz książka, która niesie ze sobą mądre przesłanie i daje nam nadzieję. Na co? To już musicie odkryć sami. Polecam.
„Co roku zabieram jedno serce. Zagrzebałam siedemnaście w piasku, na dnie mojej sypialni. Czasami rozgarniam kamyki, żeby sprawdzić, czy nadal tam są. Głęboko ukryte, krwawiące. Liczę je, aby mieć pewność, że nocą nie skradziono żadnego. To zrozumiały lęk. Serca oznaczają władzę, a istoty mojego rodzaju pragną jej bardziej od oceanu”.
@wioletreaderbooks –
Dwójka ludzi z zupełnie innych światów, choć łączy ich jedno, on jest księciem ona księżniczką. I zdecydowanie przywołuje to na myśl wystawne bale, piękne suknie i bogactwo. Ale to zdecydowanie nie jest to. Ona jest księżniczką najgłębszych, najstraszniejszych zakamarków mórz i oceanów, w jej ciele płynie krew, która zabija, krew, która zabija takie książęta jak Elian.
Elian jest księciem, który ma objąć tron po panującym ojcu. Ale on wewnątrz wie, że nie jest do tego stworzony, one jest stworzony do innych zadań, bardziej mrocznych, a mianowicie zabójstwa syren, syren takich jaką jest Lira.
Oboje będą chcieli wymierzyć sobie karę, największą karę czyli śmierć, ale czy będą to w stanie zrobić?
Lira dostaje zlecenie na Eliana, a Elian chce pomścić śmierć innego księcia, który zginął z rąk Postrachu książąt.
Niestety kara wymierzona przez królową jest sroga i Lira zostaje wypędzona ze swojego królestwa, co więcej wpada w ręce swojego przeciwnika, ale chyba nie ma nic lepszego jak to wykorzystać i zemścić się na królowej. Lira jednak nie spodziewa się, że jej serce nie będzie baczyć na to, że to jej wróg.
Pierwsze sto pięćdziesiąt stron było trochę nudnawą opowieścią o tym jak ona zabija, ona zabija. Trochę dialogów, więcej opisów. Według mnie akcja dopiero nabrała tempa, kiedy ta dwójka się spotkała i akcja przyśpieszyła. Nie powalała jednak ona na kolana i nie była najwspanialsza, ale też nie najgorsza. Bardziej oceniam ją jako książkę przygodową, aniżeli romans.
„Każdy człowiek, który zabierze serce syreny, staje się odporny na ich pieśń.”
Czy moje serce skradła ta książka ? Może tylko lewą komorę, na pewno nie całe. Dlaczego ? Dla mnie za długie, za monotonne opisy i za mało rozmów i dobrze ukierunkowanej fabuły. Miałam trochę inną wizję na tę książkę, ale i tak cieszę się, że ją przeczytałam i poznałam zupełnie inny świat syren i mocy ich śpiewu.
justyna_bieszke –
Lubicie historię o Małej Syrence? Ja przyznam się ze wstydem, że w dzieciństwie nie oglądałam tej bajki 🙈 Teraz nadrobiłam i przeczytałam wersję dla dorosłych – mroczną i tajemniczą „Pieśń Syreny”.
Jest to historia 17-sto letniej Liry, zwanej Postrachem Książąt. Krwiożercza syrena, córka wielkiej Królowej Mórz, pragnąca zdobywać serca najsilniejszych ludzkich książąt. Lira co roku w swoje urodziny zabiera jedno serce i zakopuje je, jeszcze bijące, w piasku, w swojej sypialni. Kiedy przed osiemnastymi urodzinami sprzeciwia się swojej matce, ta funduje Lirze najgorszą z możliwych kar – przemienia ją w człowieka. Lira nienawidzi ludzi, a w szczególności książąt. Kiedy jeden z nich ratuje jej życie, jest zmuszona uknuć plan zwieńczony jego śmiercią.
Książę Elian to najgorszy przeciwnik, na którego mogła trafić dziewczyna – to najsłynniejszy łowca syren, który zabije każdą, którą napotka na swojej drodze.
Spotkanie tych dwojga na zawsze odmienia losy świata – zarówno tego na ziemi, jak i w głębinach.
Bardzo podobała mi się „Pieśń Syreny”. Tak jak napisałam na początku – jest mroczna i tajemnicza, ale niesie też za sobą niesamowity przekaz. Pamiętajmy, że czasem to, co na pierwszy rzut oka wydaje nam się złe, może być kruche i skrzywdzone, a pozory często mylą.