Powieść niosąca ważne przesłanie: miłość może zdarzyć się zawsze i wszędzie
Naiwne miłostki
Bolesne rozczarowania
Namiętne uczucia, które mogą rozbudzić się w każdym momencie
Hiszpania, rok 1979. Dwie rodziny – jedna konserwatywna, druga liberalna. Rosa, matka trójki rodzeństwa, czuje się nieszczęśliwa z toksycznie zaborczym Damiánem. Jednak rozstanie nie wchodzi w grę – w tym okresie rozwody w Hiszpanii są nielegalne. Ich syn, Ramón przyjaźni się z Roberto, synem Loli i Antonia. Mogą powiedzieć sobie wszystko. Pojawia się jednak problem – zaczyna im się podobać ta sama dziewczyna, co mocno wpłynie na ich relację. Anselmo, dziadek Roberto i jego siostry Any, umiera z tajemniczym zdjęciem w dłoni, które przedstawia postać kobiety oraz notkę: „Powiedz mi, że mnie kochasz”.
Śmierć staruszka jest owiana tajemnicą, gdyż Carmen, babcia Ramóna, twierdzi, że… umarł ponownie.
W książce przeplatają się rutyna, która zabija żar miłości, pokusy niewiernych kochanków, gorzki smak zawodu i młodzi ludzie, którzy odkrywają, czym jest seks. To sentymentalna podróż po osobowościach zamkniętych w świecie, który choć nie jest odległy czasowo, wydaje się zupełnie inny.
krolewskierecenzje –
Kiedy umiera dziadek Anselmo, uruchamia się machina, która po kolei odsłania elementy układanki i łączy je w całość. Roberto znajduje w jego ręku karteczkę z napisem: „Powiedz, że mnie kochasz”. Z nieznanych nawet sobie powodów, chłopak zatrzymuje zapiskę nie mówiąc o niej nikomu. Niedługo potem, przeglądając rzeczy dziadka natrafia na ukrytą w albumie starą fotografię pięknej młodej dziewczyny, która na pewno nie była jego babcią, a także szkatułkę zamkniętą na klucz. Śmierć Anselmo owiana jest tajemnicą, bo Carmen, stara przyjaciółka rodziny i babcia przyjaciela Roberto, twierdzi, że mężczyzna umarł ponownie…
Anselmo był cudownym człowiekiem. Oczywiście nie do końca pochwalam to co robił w młodości, ale właściwie miłość to usprawiedliwia. Koniec końców jednak zachował się na prawdę porządnie. Wspaniale wychował córkę, dla której miłość i szczęście były najważniejszymi wartościami. Lola postanawia rozwieść się z mężem, kiedy tylko wejdzie takie prawo. Pomimo, że mają dzieci i są dobrym małżeństwem, nie zamierzają dalej trwać w związku, w którym nie ma już miłości. Z jednej strony trochę tego nie rozumiem. Uważam takie podejście za lekkomyślne, bo patrząc na otaczające mnie małżeństwa z długim stażem, nie dostrzegam takiej płomiennej miłości jak u młodych par. Myślę, że ta szaleńcza, młodzieńcza miłość po prostu przeradza się w przyjaźń, szacunek i troskę o tego drugiego człowieka. Z drugiej strony jednak dla, tak jak dla Loli, miłość jest niezwykle ważna i rozumiem, że obydwoje pragną jej jeszcze doświadczyć. Podziwiam ich za odwagę, bo po czymś takim z pewnością nie mają co liczyć na zrozumienie otoczenia, a także za to, że byłą to ich wspólna decyzja, że podeszli do sprawy tak logicznie i dalej pozostaną sobie bliscy po tym wszystkim. Będą przyjaciółmi, bliskimi sobie ludźmi, którzy będą dzielić się opieką nad dziećmi, a zarazem będą poszukiwać tego czego już nie znaleźliby w małżeństwie.
Tymczasem przyjaciółka Loli i synowa Carmen, Rosa ma wyjątkowo nieudane małżeństwo, a na dodatek rozwód nie wchodzi w grę. Mąż, Damien, jest wyjątkowo apodyktyczny. Przez lata małżeństwa zniewolił ją i podporządkował bezpośrednio swoim zachcianko. Kobieta nie pracowała, bo zabronił jej tego, zarzucając, że nie chce zajmować się dziećmi. Z tego powodu Rosa stała się uzależniona od jego dochodów. Nie miała żadnych środków finansowych. Musiała rozliczać się z każdych rachunków i zawsze prosić o pieniądze. Mężczyzna był o nią tak zazdrosny, że obwiniał ją o zainteresowanie mężczyzn, którzy na nią spoglądali. Rosa zrezygnowała z malowania paznokci, dopasowanych strojów, fryzur… Jak dla mnie to jest jakaś porażka. Nie wiem jak można by takim człowiekiem jak Damien. Tak traktować kobietę, która postanowiła za niego wyjść i wytrwać u jego boku do końca? On nie był mężem, lecz tyranem, despotą i prześladowcą. Z czasem trochę zrozumiałam co ukształtowało jego psychikę ale i tak nic go nie usprawiedliwia. Współczuję jedynie Rosie, której przyszło żyć w takim małżeństwie…
Są też dzieci. Ramón jest synem Rosy i Damiena. Chłopak ma wyjątkowo trudne życie. Damien nie jest utrapieniem tylko Rosy, ale także i dzieci. W domu panuje wyjątkowo ciężka atmosfera. Wszystko jest podporządkowane głowie rodziny, cały rytm życia. Wszyscy boją się mężczyzny. Ramón wiele razy dostawał od ojca niemalże za nic. Jego jedyną odskocznią jest przyjaźń z Roberto, synem Loli i Antonia, a także Nurią, w której z czasem zaczynają się podkochiwać. Od tego czasu ich relacje nie są już takie jak dawniej. Mimo to, zawsze mogą na sobie polegać. Dziewczyna wybiera jednego, kochając drugiego. Oznajmia jednak kochanemu przez siebie z wzajemnością chłopakowi, że nie może z nim być, bo ten drugi jest bardziej odpowiedni. Mam wrażenie, że historia zatacza koło i powiela się kolejna nieszczęśliwa miłość…
Skradzione godziny to książka, gdzie wszyscy po prostu marnują swój cenny czas. Anselmo, Carmen, Rosa, Damien, Roberto, Ramon, Nuria…, wybierając złe możliwości, podążając złymi drogami. Anselmo i Carmen, żyli poświęcając się dla innych, wyrzekając się największej i najpiękniejszej miłości jaka mogła zaistnieć. Rosa i Damien… Jak już wspomniałam, ich toksyczne relacje, toksyczne małżeństwo… Nawet stara Carmen cierpiąca na demencję potrafiła w przebłysku świadomości to zauważyć. Szkoda, że Rosa wcześniej tego nie dostrzegła i tak zmarnowała sobie życie. A Nuria? Wciąż nie mogę uwierzyć jak mogła podjąć tak beznadziejną decyzję i wyrzec się miłości w imię stabilności i akceptacji… Rozumiem, że to były inne czasy, ale miłość niezależnie od czasów ma swoją wartość.
Skradzione Godziny to w gruncie rzeczy bardzo smutna powieść. Porusza problemy straconego czasu, marnowania go bezsensownie. Pokazuje także jak wielką wagę ma miłość i poświęcenie. Życie Carmen i Anselmo pokazało mi jak ważna jest miłość, ile zmian wnosi w życie człowieka, kal głęboko potrafi zakorzenić się w sercach dwojga ludzi. To miłość, która przetrwała kilometry, wszelkie przeciwności losu, a także śmierć. Zazdroszczę tej wielkiej miłości, którą autorka tak pięknie przedstawiła w książce.
Kobiece recenzje –
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4801774/skradzione-godziny/opinia/43579286#opinia43579286
Kobiece recenzje –
„Naiwne miłostki.
Zawiedzione uczucia.
Zakazana miłość zdolna pokonać czas.”
Anselmo umiera, trzymając w dłoni tajemniczą kartkę, na której znajduje się tajemniczy napis… Powiedz, że mnie kochasz. Niby to taki krótki tekst, a jest on przyczyną ujawnienia pasjonującej historii miłosnej, który nigdy się nie skończyła…
Hiszpania, rok 1979. Poznajemy dwie rodziny, jedną konserwatywną, drugą liberalną. Rosa matka trójki dzieci tkwi w chorym i toksycznym związku z Damianem i choć kobieta chciałaby się z nim rozstać, to nie wchodzi to w grę, gdyż to czas, kiedy rozwody nie mają racji bytu. Ramón przyjaźni się z Roberto, synem Loli i Antonia. To najlepsi przyjaciele do czasu, gdy obydwoje zakochują się w tej samej dziewczynie. Po śmierci dziadka Roberto postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczej kartki, którą ściskał w dłoni na łożu śmierci. Czy uda mu się odkryć sekret dziadka? Tego musicie dowiedzieć się sami.
To kolejna książka, której fabuły zbytnio nie mogę Wam zdradzić i przyznam szczerze, że nawet nie chcę tego robić. Lubię, gdy moje recenzje zdradzają Wam bardzo mało, bo wtedy mam wrażenie, że to, co robię, jest takie, jakie powinno być. Przecież recenzent ma tylko ocenić książkę, a nie opisywać ją od deski do deski. Więc tym razem znów dam Wam tylko liznąć zarysu i mam nadzieję, że to, co napiszę, skusi Was do sięgnięcia po tę pozycję, bo naprawdę warto.
Maria Solar do tej pory pisała książki dla dzieci, więc można by rzec, że „Skradzione godziny” to taki jakby jej debiut, jeżeli chodzi o powieści dla starszych czytelników. Już teraz napiszę Wam, że książka niesamowicie mnie pochłonęła i skradła mi kilka godzin z życia, czego oczywiście nie żałuję.
Ta powieść nie skupia się tylko na jednej parze bohaterów, bo tutaj mamy ich naprawdę wielu, każdy z tych bohaterów zabiera głos w tej opowieści i poznajemy jego historię. To naprawdę świetna plejada postaci, które wspólnie stworzyły niesamowicie wciągającą, emocjonującą i niejednokrotnie wzruszającą historię. Ja się w niej strasznie zatraciłam i przeczytałam ją w kilka godzin, które jak dla mnie minęły zbyt szybko.
Bohaterów jest sporo, więc łatwo możecie się domyślić, że książka jest wielowątkowa, a autorka na każdym z tych wątków skupiła się naprawdę bardzo mocno. Nic nie jest opisane po macoszemu, bo każdy bohater i każda historia zostały idealnie dopracowane, tak by czytelnik czuł się w pełni usatysfakcjonowany i nie czuł niedosytu. Ja nie mogę doczepić się do niczego, bo zostałam w stu procentach usatysfakcjonowana tą opowieścią. Poza tym styl, jakim operuje autorka, jest niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu przez książkę niemal się płynie i nawet nie zdaje się sprawy, jak szybko przewracane się kartki i jak nieuchronnie zbliża się zakończenie.
To niewątpliwie książka o miłości, o jej urokach, ale także i mrokach. Autorka uświadamia nam, jak trudne są rozstania i o tym, że prawdziwej miłości nie pokonają nawet lata, bo prawdziwie i na zawsze kocha się tylko raz.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
czytatnik –
W Hiszpanii roku 1979 nie istnieje instytucja rozwodu. Ten przywilej będzie dostępny dopiero za dwa lata. W takiej rzeczywistości poznajemy bohaterów tego dramatu. Z jednej strony mamy Rosę i Damiana. Małżeństwo, w którym to mąż rządzi twardą ręką, a reszta rodziny, łącznie z zastraszoną żoną, musi się dostosować do jego woli. Lecz nawet jeśli rozwody byłyby usankcjonowane prawnie, oni i tak nadal tkwili by w tym toksycznym układzie. Dlaczego? Ponieważ sam Bóg chciał, by tych dwoje było razem. Z drugiej strony poznajemy Lolę i Antonia, można powiedzieć, że sąsiadów pierwszej pary. Ich małżeństwo sprawia wrażenie idealnego, a w domu nigdy nie zagościła przemoc. W tych dwóch, tak różnych rodzinach, wychowało się dwóch chłopców: Ramon i Roberto. I to ich, choć nie tylko, przeżycia stanowią podstawę tej powieści.
Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/skradzione-godziny/
Książka Non Stop –
Dwie całkowicie różne rodziny. W jednej oczkiem w głowie rodziców są dzieci. Mogą one liczyć na pomoc najbliższych osób. Panuje przyjazna atmosfera, miłość, dom jest wypełniony ciepłem. Z drugiej strony jest familia, w której na próżno poszukiwać jakichkolwiek ludzkich odruchów, zwłaszcza, jeśli chodzi o głowę rodziny. Czy mogą choć w jednej drobnej kwestii łączyć? Te przedstawione na kartach książki Marii Solar są ściśle ze sobą związane przez przyjaźń ich pociech. Ramon i Roberto wbrew sytuacji panującej w domach, tworzą zgrany duet. Mogą na siebie liczyć znają swoje mocne, słabe strony oraz sekrety, które wyjawiają tylko sobie. Przed resztą świata owe tajemnice są zamknięte na dnie serca. Na drodze obu dojrzewających właśnie chłopców pojawia się piękna dziewczyna a wraz z nią zbiega się także śmierć dziadka. Trudno powiedzieć która sytuacja mocniej zatrzęsie światem Roberto i Ramona. Młoda kobieta szybko zagarnie sobie serca przyjaciół co oczywiście wywoła nie jedną ostrzejszą wymianę zdań. Za to śmierć dziadka sprawi, że rodziny zostaną niejako zmuszone, by wspólnymi siłami dowieść prawdy o tym, kim jest kobieta, do której mężczyzna kieruje słowa zapisane na kartce, jaką trzyma kurczowo w chwili śmierci. Jest tam tylko jedno zdanie: Powiedz, że mnie kochasz. Tak krótkie a zarazem niezwykle intrygujące przywodzące na myśl, że stoi za tym coś niesamowitego…
Jak potoczą się losy rodzin? Czy rozwikłają zagadkę?
„Skradzione godziny” Marii Solar to książka, która ma potencjał, ale nie został on należycie wykorzystany. Nie jest to według mnie pozycja godna polecenia. Myślę, że straciłam przy niej czas. Fakt, że wątek z tajemnicą Anselmo przyjęłam z aprobatą nie zmienia tutaj wiele. Żałuję, iż autorka nie poświęciła tej książce więcej czasu i nie pokusiła się o rozbudowanie fabuły z dziadkiem i jego miłością. W moim odczuciu ta powieść jest napisana na poczekaniu, szybko, bez „dopieszczenia”. Nie skłania do jakichkolwiek głębszych refleksji a wręcz irytuje zbyt wielkim rozmachem autorki.