Słoneczny Paryż kontra wulkany i lodowce Islandii.
Pełna humoru i lodowatej ironii rozprawa o feminizmie i wolności seksualnej.
Maria Hólm, islandzka wulkanolog, która cudem przeżyła wypadek na lodowcu, jest u szczytu kariery. Kiedy wyrusza do Paryża, aby wygłosić wykład, w samolocie poznaje niezwykłą elegancką kobietę. Następnego dnia spotyka ją podczas śniadania w kawiarni. Gemma jest zdeterminowana, chce zrewolucjonizować świat, odebrać władzę mężczyznom i przekazać ją w ręce kobiet. To, co głosi, jest dla Marii kompletnie nowe, podobnie jak nagła fascynacja Gemmą. Kim jest kobieta o dziwnym głosie, jednocześnie chrapliwym i łagodnym? I czego chce od Marii?
Steinunn Sigurðardóttir to jedna z najbardziej uznanych islandzkich pisarek, laureatka Icelandic Literary Award. Przez ponad dwadzieścia lat pracowała w islandzkim radiu RÚV, przygotowywała też programy telewizyjne. Kobiety z klasą to ironiczny i humorystyczny manifest autorki w obronie postulatów feministycznych i wolności seksualnej. W tej powieści ukazuje wszystkie swoje atuty: lodowatą ironię, cięty styl, poczucie humoru i niepowtarzalne spojrzenie na miłość i erotyzm.
@nataliicodziennosc –
„Wszystkie kobiety przychylne mężczyznom idiocieją. Takie związki są z założenia nieprzejezdne. Faceci zrównują miłość z ziemią: oto definicja mężczyzny.”
Tak, przyznaję, książka odważna w swych twierdzeniach. Kontrowersyjna, zarówno w kwestiach homoseksualizmu, feminizmu, w ogóle roli mężczyzn i kobiet w dzisiejszym świecie. Porusza również tematy macierzyństwa czy kobiet z nauce. Bohaterka wchodzi w różne relacje. Odkrywa, doświadcza, komentuje.
W tle opowiada o Islandii, o jakiej nie słyszałam, powiem, że takiej nieoczywistej.
Powieść ma złe opinie ale ja nie się nie zgodzę. Nie zostanie moją ulubioną jednak mnie ciekawiła. Choć jej treść jest wysoce dyskusyjna a narracja potrafi wkurzyć to mnie wciągnęła. Językiem ładnym napisana, płynnie, dobrze mi się ją czytało. Inaczej ale dobrze. Intrygująca. Odrobinę chaotyczna choć w całokształcie nieskomplikowana. Zmysłowa, z nutą erotyzmu; niejednoznacznego, na poziomie. Nieco teatralna, jak teatr jednego aktora. Myślę, że nie wszystko zrozumiałam, z mnóstwem się nie zgadzam ale jednak niesmaku nie pozostawiła.
Kto lubi islandzką literaturę, pewnie będzie wiedział czego się spodziewać i być może z ciekawości przeczyta. A ja polecam wszystkim otwartym na nowe doświadczenia literackie. Książka nie jest obszerna, więc można spróbować.